Jestem ciekaw jak fanatycy, którzy pomału już się ujawniają, o ocenianiu na 10 nie wspominając, wyjaśnią ten fakt.
Producenci wiedzieli co robią, uciekli przed Złotymi Malinami. "Kobieta-Kot" procentów miała tyle samo...
Tym razem chyba się nie zgodzi, przynajmniej nie tak jak przy pierwszych dwóch uderzeniach. Film ma tragiczne opinie nie tylko u krytyków, ale tez u... widzów. Marketing szeptany zrobił swoje i mamy tu bardzo ostre hamowanie, prawie 65% spadek frekwencji w drugi weekend i tylko 62 miliony na koncie. "Dwójka" w tym czasie miała już 86 milionów. Szmira chyba szybko zejdzie z afisza... "Czwórkę" pewno też zrobią, mimo że obecny film reklamują jako final chapter, ale widać, że seria już się wyczerpała i aż strach pomyśleć co będzie dalej...
to 10 % (już 10, nie 9) to wskaźnik świeżości filmu, czyli czy film wnosi coś nowego do gatunku itd. Ocena krytyków to 3.3/10, czyli w sumie i tak dosyć źle. Ale zauważ że publika ocenia już film na 3.6/5 (czyli 7.2/10) a 73% widzów jest zadowolonych z seansu.
Właśnie zobaczyłem ten wskaźnik na RT i się przeraziłem. Z ciekawości spojrzałem na wyniki pozostałych części i zdziwiłem się jeszcze bardziej. "Jedynka" jest dla mnie świetnym filmem do którego lubię wracać i po którym spodziewałem się wskazań rzędu 70-80% świeżości, dwójka to był skok na kasę i spory regres w stosunku do oryginału, także po nim żadnych dobrych ocen się już nie spodziewałem. Jednak te ledwo 60% dla jedynki mnie dziwi i trochę wypacza to porównanie.
Zresztą na MetaCritic jest dość podobnie - 50 dla jedynki, 45 dla dwójki i 26 dla trójki. Nie wiem skąd te słabe oceny pierwszej części.
Ponieważ, do cholery, córki się lepiej pilnuje. Ile razy mu zaginie? Opieka spoleczna a nie kontynuacja!
A to jakaś wyrocznia te wszystkie rankingi i nagrody? ;) bo jak dla mnie to nie. Albo film mi się podoba albo nie :) nawet jeśli gdzieś jest źle oceniany i tak go obejrzę by zaspokoić swoją ciekawość. To są tylko gusta a przy nich też dochodzą często zbędne emocje, niechęć do kogoś czy czegoś itd itp. Np krytycy filmowi to takie trolle internetowe tylko że im za to płacą ;)