Dawno nie widziałem tak głupiego, przewidywalnego i stereotypowego filmu sensacyjnego.
W całym filmie główny bohater zabił ok. 15 ludzi i dopiero pod koniec został lekko zraniony.
Poza tym na początku, gdy rozmawiał z porywaczami przez telefon i powiedział, że ich złapie,
bo ma "particular set of skills" myślałem, że spadnę z krzesła ze śmiechu. ZERO
REALIZMU! A tą tezę poprę jeszcze jednym wątkiem, tu SPOILER. Więc ok, pozabijał
kilkunastu ludzi, zranił jakiegoś ważnego agenta i jego żonę, zupełnie bez powodu i na
końcu oczywiście odzyskał córkę. I co, poszedł do szpitala z głębokimi ranami (tymi od noża
na końcu filmu), opatrzyli go i na następny dzień wykupił bilety do Ameryki. Wcale nie
ścigałaby go większość francuskich służb, ani nie groziła mu żadna odpowiedzialność
karna. Była żona mu podziękowała i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
Teraz do oponentów mojego zdania - wiem, że w tego typu filmach nie dba się o realizm,
ale to co nam sprezentowali było kpiną z inteligentnego widza. Daję 5, przynajmniej można
się pośmiać.
Teraz "kontrargumenty" z mojej strony. :) Oczywiście nie piszę, że nie masz racji bo każdy ma prawo do własnego zdania, więc teraz moja kolej.
1) Mnie osobiście sposób w jaki "zabijał" tych ludzi i że nie doznał wówczas większych uszczerbków na zdrowiu nie zdziwił. Nie był to do końca sposób Rambo, więc mógł to przetrwać, choć oczywiście masz tutaj trochę racji (via koleś który z MP5 (? - jakiś czas temu widziałem ten film) z kilku metrów w niego nie trafił)).
2) Scena gdy rozmawiał z porywaczami również nie wpłynęła jakoś negatywnie na mój odbiór filmu - każdy szuka czegoś innego i mi w sumie ona się spodobała.
3) W końcu pracował w CIA (chyba), więc jego byli bossowie mogli jakoś udobruchać francuzów, a sama afera, którą "odkrył" również mogła na to wpłynąć. Co prawda zakończenie też trochę mnie zdziwiło, bo jednak narobił syfu, a tutaj bez problemu wraca, jednak można znaleźć kilka wyjaśnień.
4) Co do realizmu i przewidywalności. Tutaj według mnie się mylisz. Ten film właśnie łamie stereotypy. Ojczym wcale nie był tym złym jak w większości podobnych historii, główny bohater nie odzyskał wielki fartem byłej żony (jak w większości produkcji), etc.
Zgadzam się, nikt nie mówi że na drugi dzień wrócili. Mógł zostać "przemycony" z francji w końcu byłej żony mąż był dość kasiasty.
Fakt dużo akcji w której szło mu zbyt gładko ale generalnie b. mi się podobał.
A rozmowa z porywaczami szczególnie (zaznaczam że nie tłumaczyłem z ang. tylko oglądałem z lektorem i tu było to bardzo fajnie przetłumaczone)