Film "Uprowadzona" z Liamem Neesonem i Maggie Grace w rolach głównych to thriller - inteligentny, sprawnie zrobiony i wciągający.
Główny bohater - emerytowany agent do zadań specjalnych - próbuje na nowo nawiązać kontakt z zaniedbywaną dotąd córką. Wbrew własnym odczuciom - pozwala jej na wyjazd ze starszą koleżanką do Paryża, gdzie dziewczyny zostają porwane przez gang zajmujący się handlem kobietami. Zdesperowany ojciec ma 96 godzin, zanim wszelki ślad po jego córce przepadnie.
Przyznam - bardzo mi się ten film spodobał. Liam Neeson gra (jak zresztą zawsze) wspaniale, idealnie przeobraża się z podtatusiałego emeryta w walecznego super-szpiega, który nie liczy się z nikim i z niczym, aby odzyskać zaginioną córkę. Albańscy mafiozi i cały podły półświatek porwań i handlu kobietami przedstawiony został tak przekonywająco, że poczucia satysfakcji nie daje zwykłe wpakowanie mentom kulki w łeb. Dopiero sceny z torturami i rażeniem prądem powodują, że widz wzdycha z ulgą :)
Pewnym minusem jest postać córki głównego bohatera - Kim. Cóż. Być może miała zostać ona przedstawiona jako infantylna i rozchichotana nastolateczka, która podskakuje i biega jak niezdarny źrebak (właściwie tym truchcikiem Kim nie porusza się chyba tylko raz czy dwa w filmie). Być może. A może to była interpretacja Maggie Grace, niezłej przecież aktorki, która chciała podkreślić kontrast i ścisnąć serce widza myślą o tej niewinnej, słodkiej istocie w paryskich domach publicznych. Być może. Ale w obecnych realiach - filmowe zachowanie Kim wydaje się być tak nierzeczywiste i nie pasujące do współczesnych nastolatek, że aż powoduje pewien niesmak i zażenowanie. Pasuje do 12-latki, nie powiem, może do rozbrykanej i cierpiącej na ADHD 13-latki, ale 17 lat??
Ten drobny minus nie przysłonił jednak zalet tego filmu. Wartko poprowadzona akcja, trochę pościgów i młócanki w stylu Bourne&Bond, szybkie zwroty akcji, no i Liam Neeson, który z misia staje się pumą czynią z filmu interesujący i wciągający thriller.