... z przyjemnością ogląda się Liama Neesona, który - w roli a'la Chuck Norris - zamiast szukać na burdelową mafię dowodów i paragrafów, po prostu osobiście załatwia sprawę.
Przebijając się przez albańską mafię niczym kula armatnia własnoręcznie uwalnia córkę, bez skrupułów mordując i/lub torturując bandytów, którzy stają mu na drodze.
Jest to film, po którym nie należy się spodziewać nadmiernego realizmu, ale który ogląda się z satysfakcją jako dość porządny film akcji.
A także z (cyniczną) refleksją, że bandyci zajmujący się handlem kobietami zasługują właśnie na takie traktowanie, a nie na beznadziejne próby znalezienia przeciwko nim dowodów i świadków i wytoczenia im procesu zgodnie z zasadami prawa i sprawiedliwości, które to zasady z punktu widzenia tych osobników po prostu nic nie znaczą.
No! Wreszcie! Kolejny przykład osoby, która znalazła i dostrzegła właściwy sens i wnioski jakie wypływają z tego filmu.
Wiadomo - realizm tego filmu to może tak na 50 %, ale właśnie to co napisałeś o tym, że właśnie tacy ludzie trudniący się handlem żywym towarem zasługują na szybką kulkę w łeb, to jest właśnie główny przekaz filmu.
Szacunek <thumbs up>
Podpisuję się pod tym, tak samo jak zgadzam się z pierwszym wpisem otwierającym ten temat.
Przetłumacz mi to zdanie na polski... innymi słowy "przekonwertuj" je na formę przyswajalną.
już tłumacze:
chyba jesteśdziadkiem że w dzisiejszych czasach patrzysz na realizm-powiedz mi w takim razie jaki film AKCJI jest dla ciebie realistyczny Podaj mi chociaż 3 przykłady takiego filmu sensacyjnego który jest naprawde bardzo realistyczny.
Tylko mi nie pisz filmów typu Czterej pancerni i pies czy Stawka większa niż życie,ani innych wojennych tylko Sensacyjne-no prosze czekam...
Dzięki za wyjaśnienie :) Z pewnością w filmach takich jak "Czterej pancerni i pies", "Stawka większa niż życie" itp. (nie wiem czemu wojennych? miały być sensacyjne).... można się doszukać 100 % realizmu ;P - to pewnie tak samo jak w "Jak rozpętałem II Wojnę Światową", tak?
Zapytałem się dlaczego uważasz, że "lamusy" patrzą na realizm i teraz wiem co miałeś na myśli (rozumiem, że Ty do lamusów nie należysz... Należych do ... no właśnie wstaw sobie tutaj słowo, którym określasz swoje pokolenie).
Co do "Uprowadzonej", bo o tym jest ten topic. Po prostu uważam, że historia jest prawdopodobna. Uważam tak, ale w sumie trudno odnieść to do rzeczywistości, bo nie znam nikogo kto postąpił by tak jak bohater filmu. W końcu jednak jest to przecież w dużej mierze fikcja i tak też na nią należy patrzeć.
Powiem tak... najpierw musiałbyś zdefiniować jaki to okres - "dzisiejsze czasy". Czy to obejmuje 10, 20, 30 lat wstecz?
Wymienię Tobie tylko jeden film jak już tak koniecznie chcesz: "Francuski łącznik" - jak najbardziej sensacyjny film. To powinno wystarczyć.
"Podaj mi chociaż 3 przykłady takiego filmu sensacyjnego który jest naprawde bardzo realistyczny."
Podałem jeden. To, że jest już powiedzmy już trochę wiekowy to niczego tak naprawdę nie zmienia. Prosiłem, żebyś określił termin "dzisiejsze czasy", bo dla mnie 30 lat wstecz to prawie dzisiejsze czasy... tzn. generalnie historia najnowsza. Chyba, że patrzeć na to pod względem postępu technicznego w kinematografii. Dlatego nie wiem... określ jeśli łaska co rozumiesz pod pojęciem "dzisiejsze czasy". Boże ... Stary jak świat??? Co to jest 30 lat ??? Tak naprawdę nic się nie zmieniło - ludzie nadal się zabijają, tylko dekoracje na tej scenie się trochę pozmieniały... :/
hmm... w sumie kolego pendrago nie masz racji. Oni nie zasługują na szybką kulkę w łeb- to jest za mało bolesne. Najlepszym przykładem, co trzeba robić z takimi "ludźmi" jest torturowanie prądem jednego z Albańczyków, jak to zresztą zrobił Liam
Tortury są czasochłonne ;) Tak naprawdę zaproponowałem tę szybką kulkę ... w łeb, bo znęcanie się nad takimi ludźmi nie leżałoby w mojej naturze (chociaż pewnie zależałoby to od sytuacji).
Jakby Ci porwali córkę (oczywiście gdybyś ją miał) i musiałbyś za wszelką cenę jak najszybciej uzyskać informację, to uwierz mi, że zrobiłbyś wszystko, żeby te informacje zdobyć. A to że Liam potem zostawił ten prąd, to już tylko problem Albańczyka ;)
dokładnie takich ludzi nic tylko podłączyć do prądu!
film świetny, ukazuje niestety bolesną prawdę o handlu żywym towarem.. i najgorsze jest że to zło dzieje się wokól nas a my nie jesteśmy w stanie nic zrobić.
Myślałem, że morał tego filmu, to słuchaj ojca albo nie chodź na imprezy z albańczykami
To też może być morałem filmu ;) Słuchaj ojca, nie słuchaj matki, bo matka nieobyta - nie miała odpowiedniego wyszkolenia :)
Początek filmu jest świetny. Połączenie telefoniczne dokładnie w chwili porwania... To oczywiste nieprawdopodobieństwo, ale daje napięcie nie do porównania z nawiązaniem akcji w jakimkolwiek innym filmie sensacyjnym. Zawód i doświadczenie bohatera oraz jego koneksje w Paryżu sprawiają, że porwana córka otrzymuje wręcz niewiarygodną szansę odzyskania wolności, jeżeli tylko ojciec zdąży w ciągu 96 godzin...
Dalej akcja skręca niestety w stronę produkcji typu "Życzenie Śmierci Pięć i Pół".
Drastyczny temat sprawia, że jesteśmy gotowi usprawiedliwić każdy rodzaj przemocy, jaką zastosuje ojciec przeciwko porywaczom córki. Ale czy naprawdę człowiekowi nawet w takiej sytuacji wolno jest torturować i mordować każdego, kto stanie mu na drodze? Kogoś, kto być może zna jedno potrzebne nazwisko, a może nie wie nic?
Czy wszystkie pokazane wyczyny dadzą się obronić w świetle prawa?
Możemy przypisać bohaterowi moralną rację i wyższość nad przeciwnikami. Nie wiem jednak, czy sąd łatwo przeszedłby do porządku nad wszystkimi tymi aktami przemocy i samosądami...
Czy naprawdę można bezkarnie walczyć przeciwko mafii wszystkimi tymi metodami, jakie stosuje mafia?
Gdyby scenarzysta pokazał sądowy finał tej historii, to obawiam się, że Bryan Mills otrzymałby solidny wyrok w zawieszeniu.
on trochę ratuje ten film... bo fabuła trochę szyta grubymi nićmi... gdybym zobaczył tu np Cage'a albo seagala to bym to zjechał... a tak - czemu nie?
http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2011/07/uprowadzona-czyli-jeden-na-stu.ht ml
Porządny film akcji :). Z tym realizmem to racja, negatywne oceny pojawiają się od tych, którzy go żądają, a przecież nie o to tu chodzi, gdy sięgamy po taki film.
Jedno do czego mogę się przyczepić, strasznie działała mi na nerwy córka. Dziwnie zagrana. Rozumiem, że miała być tą rozpieszczoną, nierozważną i podejmującą decyzje bez ich przemyślenia, ale nie trzeba było dodatkowo robić z niej słodkiej idiotki.