Sceny akcji, strzelaniny same w sobie fajne, fajnie nagrane, szybki przebieg zdarzeń, kilka fajnych drastyczniejszych momentów przy konfrontacjach z tatuśkiem, ale to chyba na tyle byłoby z tego dobrego. Film, jak dla mnie, lekko przesadzony i mało wiarygodny. Niezniszczalny robokop, rozwala uzbrojonych zawodowców/ochroniarzy bez większego trudu, on jeden sam na dziesiątki mafiozów i oczywiście dziesiątki martwe, a on draśnięty jedynie.. No i w normalnym życiu ingerencja władz [policji] byłaby natychmiastowa po takich licznych kolejno po sobie zachodzących strzelaninach i morderstwach. Ale tutaj niezniszczalny odnalazł córcię, wrócili do kraju bez problemu, buźki buźki, do taksówki i adios amigos, bo przecież to było tylko porwanie, otumanianie narkotykami, handel żywym towarem, dzień jak co dzień... Albo jeszcze motyw, gdy przyjeżdża do tego motelu z dziewczyną, co miała kurtkę jego córy - przyjechali skradzionym wozem, jak dobrze pamiętam, raczej bagażu nie ciągał za sobą, ale miał przy sobie leki, strzykawki, kroplówkę. Pewnie w kieszeni miał. Ale to wszystko to oczywiście moje skromne zdanie, nie narzucam nikomu by myślał tak samo, rzecz jasna, dlatego mam nadzieję, że nie zostanę zwyzywana. Daję 4/10.