Zawsze sugerowałem się oceną na filmwebie w doborze mojej aktualnej filmografii i zwykle zgadzaa się z moją, aż do wczorajszego wieczora kiedy zasiadłem przed ekranem by po krótkiej chwili został mi "taken" cała ochota na oglądanie tego gniota! film jest słaby, przewidywalny od pierwszej minuty, a akcja słaba i żałosna jak w filmach klasy B, może w czasach "krwawego sportu" zrobiłby furrorę, a dziadek Neeson niech się jest tak niebywale zwinny, niebywale inteligentny i przebiegły, że aż śmieszny.
nie rozumiem zachwytu i nie polecam.
Odniosłem całkiem podobne wrażenie, ale...
Ocena zdecydowanie zawyżona, ale nie ma co się z tym sprzeczać, każdy ocenia tak jak widzi dany film. Jak na sensacyjne kino, Taken jest bardzo poprawnym tytułem, dzieje się sporo, strzela się sporo... A że fabuła pełna jest cudownych zbiegów okoliczności i płycizn, to już inna sprawa. Mnie to akurat bardzo raziło i psuło przyjemność z oglądania, innych być może wręcz przeciwnie, bądź tego nie dostrzegają. Oceniłem ten film na 7 punktów, patrząc przez pryzmat innych tytułów tego gatunku to nie jest wscale kicha, trzeba tylko wiedzieć na co się nastawić.
Film jeżeli chodzi o zdjęcia, muzę i akcję nawet się buja, ale ckliwość i naiwność początku i końca dużo mu odbiera niestety.
nie no... bo pewnie o wiele lepsze są napie*dalanki z segalem albo van damem, gdzie każdy dostanie 10 kul w brzuch i za 5 sekund wstanie i tłucze się dalej.
Generalnie film do oglądniecia wg mnie, aktora grająca KIM zupelnie nie pasująca, w dodatku jej gra to tak jakby uposledzonie umysłow... Biega jak kaleka, zachowuje się jak dzieciak z podstawowki...
Wrr
Fakt, genialny film to to nie jest, ale muszę przyznać, że wg mnie to jeden z lepszych filmów akcji ubiegłego roku. Sprawnie zmontowany, Liam Neeson wiarygodny - po prostu dobra rzemieślnicza robota.
Nie wiem czemu oceniacie ten film tak negatywnie. Trzyma w napięciu od początku do końca (aż się bałem, że jej nie znajdzie i będą kręcić sequel). Rola głównego bohatera była świetna, bezwzględny i uporczywy. Pierwszy tytuł o takiej tematy (jaki widziałem). Po przewidywalnych filmach można byłoby się spodziewać: wjazd audi na barkę, sceny walki dwa razy dłuższe, zamiast oglądania liam'a neeson'a oglądalibyśmy jakiegoś dziadka który by biegał 20km sprintem i rozpieprzał połowę miasta razem z mieszkańcami. A tak mamy niewinnego, nadopiekuńczego tatusia z służb specjalnych który zachowuje się jak hitman. Do przewidzenia było: jego "kumpel" z za biurka w tym siedzi, nikt go nie powstrzyma oraz, że będzie likwidował od najniższego szczebla do bosa. Film bardzo przyjemnie się ogląda, polecam. Chciałbym usłyszeć opinie innych- dosyć szczegółową co się podobało, a co nie ;)
Po bardzo dobrym początku spodziewałem się jednak trochę czegoś lepszego- mniej strzelanin, mniej akcji, mniej (że się tak wyrażę) stylu na rambo. Na tle innych produkcji tego typu film się wybija, ale szkoda, że zabrakło trochę spokoju. Według mnie najlepsza jest scena z porwaniem Kim, gdy jej ojciec słyszy wszystko przez telefon- ta bezradność, niemożność pomocy córce, brak jednoznacznych wskazówek. poza tym Liam Neeson bardzo dobrze wypadł...