mialabym o wiele lepsze zdanie na temat tego filmu, gdyby byl troche bardziej realistyczny. Oczywiscie takie rzeczy, jak w tym filmie, podstarzaly policjant w kilkadziesiat godzin rozwala kilkuset ludzi, nie dostajac przy tym nawet odciskow na stopach od butow dzieja sie codziennie...
wolisz scenariusz niepokonanego i najlepszego policjanta, który w kulminacyjnym momencie filmu przegrywa potem się wkurza i złość dodaje mu siły po czym wygrywa. To byłoby denne Jeśli nawet w prawdziwym życiu jest jakiś super agent to normalne ze bez problemu poradzi sobie z bandytami ze spluwami dziwi Cie to?? Mnie denerwowało zawsze w filmach amerykańskich to że przez cały film bohater dawał popalić a na końcu przegrywał z przeciętnym przeciwnikiem. Jak ja tego nie lubiłem. Zresztą bryan nie wyszedł bez szwanku pod koniec filmu ledwie stał na nogach. Dla mnie to bardzo dobry film trzymający w napięciu do ostatniej chwili. 9/10
ah, nie mówię, że od razu powinien umrzeć w starciu z jakimś wypierdkiem, ale żeby od razu stawał się maszyną stworzoną do zabijania, nie do pokonania? jakby coś tam go czasem, powiedzmy, ZABOLAŁO, bardziej by to było realistyczne:) to znaczy, jak powiedziałeś, na koniec troszkę już jest z nim gorzej, ale odnoszę wrażenie, że to był trochę NA SIŁĘ ruch scenarzystów, żeby właśnie ta postać wypadła realistycznie
jak to odrazu stal sie maszyna do zabijania ? z tego co pamietam to Bryan byl bylym agentem czy tam komandosem, wiec takie rzeczy mnie nie dziwia. Poza tym czlowiek jest zdolny wycisnac z siebie nawet 200% i nie odczowac bolu jesli wie, ze ratuje zycie wlasnemu dziecku.
nie użyłam "od razu" w sensie takim, że dziwiłam się dlaczego on bez żadnej przeszłości był maszyną do zabijania, OD RAZU BEZ ŻADNEGO PRZYGOTOWANIA, tylko żeby podkreślić moje zdziwienie, chociażby jak w zdaniu typu "wiem, że wykonałam dobrą pracę, ale żeby od razu tak mnie chwalić". W mojej wypowiedzi miało to podkreślać zdziwienie spowodowane tym, że zabił tylu ludzi w małym odstępie czasu bez uszkadzania siebie, a nie sam fakt, że nie był przygotowany do takich czynności, chodziło o to, że to co robił było, jak powiedziałam, trochę nierealne, a nie o to, że nie wiedziałam, że był nieprzygotowany. Nie bierz wszystkiego tak dosłownie:)
A co, mam sie domyslac lub zgadywac o co ci chodzi ?? Mniejsza o to. Odpowiedzialem na ''oba'' twoje pytania. Umiejetnosci, jak sama zauwazylas, ma nieprzecietne, wiec tutaj nie ma o czym mowic.
A ,,uszkodzil'' sie rowniez co bylo widac chociazby na koncu. Trudno dyskutowac na taki temat jesli nigdy nie bylo sie w takiej sytuacji i mozna miec tylko nadzieje, ze sie w takiej nie znajdziemy.
Film jest bardzo dobrze zrealizowany, nawet pod wzgledem realnosci, co w dzisiejszych czasach jest bardzo rzadkim widokiem w kinie. Na przyklad moge podac film Salt. To juz kompletna bzdura.
...i lepiej nie miej tej (nie)przyjemnosci, bo pewnie nie wyrobisz do konca filmu :)
ja polecam najnowsze "seriale" Polsatu typu "Trudne Sprawy", które ostatnio robią furorę;)
dobra... obejrzałem dziś ten film i chciałbym dodać coś do tematu. Pomińmy kwestię tego że Bryan wszystkich bez problemu zabija i nie doznaje przy tym większych obrażeń bo to chyba w Hollywood norma i do tego się już przyzwyczailiśmy. Ale jak dla mnie w tym filmie było już od początku coś nie tak. Już pierwsze sceny były jakby powiedzeniem wprost co ma się dalej stać. Postawa matki jest oczywiście skrajna w jednym kierunku (jak to ktoś w innym wątku już zauważył, teksty w stylu 'ma 17 lat niech jedzie gdzie chce' wskazują na to) ale postawa ojca jest również skrajna ale w drugą stronę. Argumentując swoje wątpliwości co do tego czy córka powinna jechać do Paryża mówi o narażaniu jej życia - moim zdaniem jest to lekkie przegięcie w drugą stronę, a nawet jeśli to zdanie ma jakiś sens w "rzeczywistym życiu" to wypowiedziane wprost w filmie jakby opowiada nam co się stanie dalej, oglądając to wiedziałem że to musi się stać. Poza tym przeszkadzały mi sceny walki z tą grupą przestępczą... siedzi w pokoju chyba 5 chłopa, którzy tym wszystkim tak na prawdę kierują, Bryan zaczyna ich po kolei tłuc i przez pol minuty żaden z nich (przecież nie walczy w wszystkimi na raz tylko załatwia ich po kolei) nie wyjmuje broni (a mniemam że jako dowodzący grupą mają przy sobie jakąś broń). Może i uległem już za dużym wpływom kina amerykańskiego gdzie każdy ma broń przy sobie... może mi ktoś powie że jednak mogli nie mieć tej broni, ale to mi po prostu przeszkadzało
dokładnie, to jest to, co mi przeszkadzało najbardziej. Właśnie, zapomniałam wspomnieć o jednym: Bryan ma do czynienia z ludźmi, którzy zarządzają tym całym gangiem, po kolei rozwala każdego z nich, a oni siedzą w osłupieniu jakby po raz pierwszy mieli do czynienia z jakimkolwiek wrogiem i byli nie wyszkolonymi do zdobywania swoich "łupów" walką osiłkami, tylko żółtodziobami na szkoleniu, którym jeszcze nie dano broni, bo nie potrafią jej w chwili stresu wyjąć "zza pazuchy", a tym bardziej się nią obsłużyć. Bez komentarza
twoja ocena mnie nie dziwi ,fanko ,, powrotu do przyszłosci,, oraz zajebist... filmu ,,kogiel mogiel,, jestes zenujaca jak te dwie przytoczone wczesniej produkcje, które uwazasz za arcydzieła, teraz twoja kolej Trolu ,napisz cos ..... moze sie wkur... i ci odpisze hehe
ps. prosze nie karmic Trola o imieniu ,,ironioholiczka,, ja to zrobiłem ale tylko dlatego ,ze nikogo nie było przede mną
amen
to wszystko tłumaczy .........................co prawda łudziłem sie ale cóz, nikt nie jest doskonały
wybacz ze nie podejmuje polemiki , ale własnie jestem w trakcie ogladania arcydzieła gdzie niejaki Dr. Emmett Brown własnie pokazuje ,młodemu mezczyznie auto napedzane Plutonem ,wiec mi nie przeszkadzaj.please
Nie mam ci co wybaczać, właśnie podejmujesz polemikę bardzo aktywnie:) Nie miałabym też nic przeciwko gdybyś skończył;) Zajmij się może filmem:)
film zakonczony i raczej daleko mu do arcydzieła ,co prawda jest jeszcze ,,kogiel-mogiel,, ale mysle ,ze sobie ten tytuł odpuszcze ,własnie kolega siedzacy obok podsunąl mi jeszcze jeden tytuł ,,yyyreek-kosmiczna nominacja,, luknij moze w sam raz ci przypasuje i bedzie nastepnym twoim arcydziełem?
YYYY luknij???
W związku z tym, że w odróznieniu do niektórych fanów Uprowadzonej prezentujesz przyzwoity poziom kultury postaram ci się coś wytłumaczyć. Powrót do przeszłości to bez wątpienia film mega infantylny i zapewne gdybym obejrzała go teraz dostałby ode mnie może 5.. Ale są filmy kultowe, którę pamięta się z dzieciństwa jako takie, o których śniło się po nocach.
Kogiel Mogiel to komedia - komedia ma śmieszyć a mnie ten film za każdym razem rozbawia do łez, a rzadko mi się to zdarza.
Temat Uprowadzonej przemilczę.
To się możesz grubo mylić. Może i Bryan nie zabiłby tych wszystkich gości w tak efektowny sposób, ale nie wiesz tego Ty, ani nie wiem tego ja czy człowiek, który musi ratować własne dziecko nie ma tak ogromnej siły, żeby wypieprzyć tych wszystkich zbirów razem z podwórkiem. Adrenalina i strach może zrobić z człowieka maszynę.