serwującego procenty i przy okazji załatwiającego swoje porachunki. A do tego maniakalnego wręcz miłośnika poezji. Niesamowite, co Gerard może wyprawiać z twarzą... Bar i picie z gwinta na raz nie nowina, ale w połączeniu z wyostrzoną do absurdu wręcz ekspresją - daje efekt jedyny w swoim rodzaju.