Nie nazwałbym tego thrillerem. Temu obrazowi najbliżej do czarnej komedii, co prawda baaardzo czarnej, ale jednak. W Urodzonych mordercach zostały w inteligentny sposób wyśmiane gatunki filmowe i telewizyjne, takie jak dokument, sitcom, serwis informacyjny, reklamy, a ponadto jest to wielki pojazd po amerykańskim społeczeństwie, co chyba każdy widzi.
Tyle że większość ten film inaczej odbiera. No ale każdy ma inną wrażliwość więc jestem w stanie to zrozumieć.
W zupełności się zgadzam - film jest czarną komedią, która ma oprócz sparodiowania schematów, ma za zadanie pokazać zakłamanie mediów i nas samych. Nie powiedziałbym, że jeżdżą tylko po amerykańskim społeczeństwie, choć pewnie przede wszystkim. Ale film mówi o całym współczesnym świecie, również o naszym podwórku: choćby Trynkiewicz i rodzice Madzi, darcie hajsu z cudzej tragedii i nakręcanie hype'u wśród tępego bydła. Mądre i wspaniale nakręcone arcydzieło.
I wywiad - choć niektórzy mówią, że to bełkot, wydaje mi się w pewnym sensie najpoważniejszym momentem całego filmu. Mick pokazuje zakłamanie całego świata, hipokryzję, a później śmieje się z tych, którzy go hipokrytą nazywają - bo są tacy sami.
Wielki pojazd po całym współczesnym systemie, nie tylko amerykańskim.
O naszym właśnie nie do końca. W tym sensie że w 1994 roku (czyli wtedy kiedy powstał film) przynajmniej z tego co pamiętam Polska tak nie wyglądała i całe szczęście. To o czym piszesz to dopiero późniejsze lata. Ciekawe bo gdy ten film wychodził u nas w lutym 1995 musiał być trudny do odbioru dla Polaków.
Pewnie masz rację, a to udowadnia, że film jest ponadczasowy i z każdym dniem coraz bardziej aktualny.
Inna sprawa, że wygląda na to, że generalnie jest trudny w odbiorze, dla tych którzy nie chcą spróbować go zrozumieć - sądząc po kontrowersjach i niektórych tematach na forum.
Dodatkowo film jest opowieścią o miłości dwojga ludzi, którzy odnaleźli się w tym szaleństwie i potrafili być dla siebie wszystkim.
Popieram wszystko, co napisałeś/
Ludzie nie będą chcieli go zrozumieć, bo obnaża ich skłonność do bezmyślnego śledzenia niusów i przesadnego przejmowania się cudzym życiem i cudzymi sprawami (celebryci, morderstwa, lgbt, księża-pedofile, ale również, jak wspomniałeś, mamy madź i trynkiewicze). Jest kontrowersyjny i forma nie przypadnie wszystkim do gustu, ale mimo wszystko zmusza do refleksji.
Jak dla mnie wybitny, jeden z najlepszych. Marzyłoby mi się więcej tak inteligentnych filmów.
Dokładnie. Ludzie wolą uznać Natural Born Killers za obobrzydliwy film nakłaniający do przemocy. Bo tak jest im wygodniej.
:)
Racja. W ogóle społeczeństwo bardzo łatwo zniechęcić do filmu, jeśli jest w nim ukazane bestialstwo. Ludzie nie szukają drugiego dna.
Nie szukają i nie interesuje ich czy tam jest, po prostu narzekają dla samego narzekania, a potem usilnie wierzą w coś, co sami sobie wmówili. I na przykład protestują przeciwko jakiejś produkcji, bo gdzieś tam od kogoś usłyszeli, że... :P Ludzie już tacy są.
Idą na łatwiznę, bo w końcu po co się wysilać. Można żyć, będąc nonkonformistą; myśląc tak, jak inni myślą, robiąc to, co inni robią i wierząc w to, w co inni wierzą. Jest to nawet pożądana postawa. Ci, którzy się wychylają, nie mają szans na zrozumienie ani akceptację. To smutne.