No w sumie... Ale nie do końca. Film stara się być głęboki, ale nie za bardzo jest. Ciekawe co na to inni, ale z mojej strony - nie dorównuje :).

Ja do tej pory uwielbiam "American Beauty" więc pewnie podczas wyboru również oceniłbym go wyżej. Oczywiście każdy odbierze "MWC" subiektywnie więc dla jednych będzie bardziej a dla innych mniej głęboki. Dla mnie wiele wątków jest wystarczająco głębokich. Relacje między małżonkami, problem nadkontroli rodzicielskiej czy totalne spłycenie kontaktów związane z używaniem gadżetów i aplikacji internetowych. W każdym razie film oglądałem z wielką przyjemnością i szczerze polecam moim znajomym ;-)

Relacje, nadkontrola, płytkie kontakty, to takie powierzchowne i codzienne problemy. Nie widziałem tam raczej nic wielce głębokiego. Taki lekki film na wieczór zmuszający do refleksji ;)

Pewnie od dziecka wychowałaś się w takich warunkach to nie masz porównania do tego jak było choćby trzydzieści lat temu. A było naprawdę całkiem inaczej. Dla mnie zauważanie galopującego tempa zmian w relacjach między ludźmi jest bardzo poruszające. A jeśli popatrzysz na to przez pryzmat skutku tych relacji to można tylko zadrżeć na myśl co się stanie z obecną cywilizacją już w całkiem niedługim czasie. Ostatnie zdanie dotyczy logiki - jeśli film jest lekki to z samej definicji nie może zmuszać do refleksji ;-) Więc albo ten film jest lekki i nie zmusza do refleksji albo jest relatywnie ciężki i do takiej refleksji zmusza ;-)

Film wcale nie musi być ciężki, trudny w odbiorze, ani nawet wybitnie ambitny żeby zmusić do refleksji. Wystarczy oglądać w skupieniu i z większości filmów można coś tam dla siebie wybrać ;). Taki błachy przykład , np. romantyki , ilu kobietom wystarczy motyw straconej miłości w filmie, żeby potem siadły i myślały nad swoim związkiem ? Jest refleksja ? A no jest. A motyw wcale nie musi być skomplikowany. Motyw upadku cywilizacji jest teraz "tredny" i pokazują go w co 2 filmie. Świat się zmienia, klimat się zmienia, to nie oznacza końca świata. Odchodzi stare pokolenie , przychodzi nowe. To że kiedyś było inaczej wie każdy. Nie wiem , czy Twoja sugestia co do mojego środowiska miała mnie urazić, ale nie trzeba się wychowywać w Czarnobylu , żeby wiedzieć jakie skutki przyniesie awaria reaktora. Tak samo nie musiałem być kontrolowany przez rodziców żeby sobie wyobrazić jakby to mogło wyglądać. To nie jest nic głębokiego w przekazie żeby zobaczyć jak rodzic może zaniedbać dziecko przez nadopiekuńczość. Jest to poruszane w tak wielu filmach, że po po prostu nie robi już wrażenia ;) Tak samo z resztą motywów. Nie mówię że ten film jest zły. Jest okej, ale nic więcej. Przyjemnie się oglądało i tyle;)

Awatar trochę mnie zmylił więc dałem dziewczynie lekkie fory ;-) Ale skoro to facet pisze to możemy po męsku ;-) Słusznie zauważyłeś, że kobiety oglądając jakieś bzdury w telewizji doznają olśnienia tego co mają między uszami i są zmuszone do refleksji. Ale to nie znaczy, że to co oglądają jest głębokie tylko, że to co mają między uszami jest płytkie. Głęboki film nie spowoduje żadnej refleksji u głupka bo go po prostu nie zrozumie gdyż jest to dla niego zbyt trudne. Dlatego, jeśli ktoś twierdzi, że lekkie filmy zmuszają go do refleksji to znaczy, że jego możliwości intelektualne zostały przekroczone. A to zdecydowanie nie jest powód do chwalenia ;-) Nawet nie chce mi się rozpoczynać wątku, że film, w którym młody chłopak próbuje odebrać sobie życie nazwa się "lekkim". Bo to można uczynić tylko złośliwie albo z głupoty ;-)

wow. wypowiedź brzmi, jakbyś zaliczył przyspieszony kurs z procesów poznawczych, ale u rolnika.

Dziękuję za bardzo rzeczową recenzję ;-) Przejmę się nią ogromnie jak zawsze ;-)

ten film to niezła podróba http://www.filmweb.pl/film/Disconnect-2012-631256 , który jest o niebo lepszy.

Dzięki za informację - z przyjemnością obejrzę ;-)

Z przyjemnością obejrzałem ;-) Bardzo fajny film.

gorszy czy lepszy?:)

Dla mnie oba są równie fajne - nie mógłbym z czystym sumieniem powiedzieć, że jeden jest lepszy od drugiego. Szkoda tylko, że takie filmy pozostają tak trochę na uboczu mainstreamu. Na przykład ten film, który poleciłeś - mimo, że oglądam mnóstwo filmów - to gdzieś mi umknął. Byłem zaskoczony, że nic wcześniej o nim nie słyszałem. I aż przyjemnie pomyśleć ile jeszcze wartościowych filmów czeka na obejrzenie a żal pomyśleć ile pozostanie w zapomnieniu na zawsze.