Co nie zmienia faktu, że jest to prawdziwa (lub prawie prawdziwa) historia. Oceniasz historię i rozum Amerykanów czy film? Zastanów się chwilę nim coś napiszesz.

Hahahahahahah popieram marmelech
libertyn_24 o Jezu co mógłbym napisać na temat twojej oceny "filmu" hmmm.... to co napisałeś było tak bezsensowne że zastanawiam się czy wiesz co to znaczy ocena filmu bądź komentarz filmu xD nie no sorry ale patrząc na to po prostu nie mogę xD "Pochwala dla Vina Diesla-ze swoja bandycka,toporna morda i glosem prymitywnego zwierza ze slamsow" ciekaw jestem co byś powiedział o Stallonie z rockyego któremu dałeś 9/10 ... pozdrawiam

Wiadomo, że ten film powstał po to żeby po raz nie wiem który pokazać głupotę amerykańskiego systemu sądownictwa, więc nie wiem czym się tak podniecasz : > Poza tym nie rozumiem czemu dałeś filmowi ocenę 1/10 skoro, według twojego komentarza nie podoba Ci się sposób orzekania kary w stanach a nie sam film, tym bardziej, że zwróciłeś uwagę na pełen profesjonalizm Vin Diesel'a. Pozdrawiam ; >

Coraz bardziej wkurza mnie system oceniania filmów metodą ilości gwiazdek. I rozumiem Libertyna_24, który spektakularnie zaprzeczył swemu nickowi i błysnął zdrowym środkowozachodnim konserwatyzmem ;) Gdzieś już wcześniej, przy okazji filmu "Nieodwracalne", którego po jednej z recenzji postanowiłem nie oglądać, doszedłem do wniosku, że skala ocen filmowych nie pozwala odróżnić warsztatu od przesłania. Być może część Twoich krytyków byłaby usatysfakcjonowana mogąc przyznać dużo punktów za siłę wyrazu (moc "kopa" poseansowego), ale zgodziłaby się, że przesłanie raczej odstręcza. Twoi krytycy mają jednak chyba rację: prawda o marności tego świata bywa bolesna, ale wyzwala (po tym względem genialna jest końcówka "Świętych z Bostonu"). Gorsze są takie filmy, które wnikają w obszary życia społecznego i idee, od których trzeba uciekać co sił w nogach - w trosce o własne zdrowie i normalną wrażliwość. Pamiętam w liceum taki film, na którym wylądowaliśmy ze znajomymi (początek lat 90-tych) w którym było coraz gorzej i gorzej, a nie wytrzymaliśmy przy gwałcie dokonywanym figurką Matki Boskiej Fatimskiej... wyszliśmy z kina z takim obrzydzeniem, że nawet w oczy nam było sobie trudno patrzeć.
Innym rozwiązaniem problemu, na który zwracasz uwagę byłoby umożliwienie nam wszystkim odrębnego oceniania jakości filmu, a odrębnego wskazywania z jaką mocą, komu i go dlaczego rekomendujemy.

Dajcie spokój i nie karmcie trolla ;]

" stwierdzam,ze film przedstawia porazke amerykanskiego systemu prawa"

Sprawdź kto jest reżyserem i się zastanów bo o to w tym chodziło.

Wielki znawca kina sie znalazl :) jak w ten sposob bedziesz ocenial to nie oceniaj bo tacy "znawcy" jak Ty zanizaja niepotrzebnie srednia dobrym, lub niezlym filmom

Żałosna jest twoja wypowiedź z tegoż względu, że nie jest to krytyka, ty jak widać z góry oceniłeś ten film nim go obejrzałeś. Vin sprawdził się w tej roli genialnie, a czy ma bandycką twarz... myślenie stereotypowe. Tak myślą tylko ludzie którzy nie potrafią sami wyciągnąć wnioski i sugerują się tym co zobaczą bądź przeczytają. Nie na każdym musi dobrze leżeć garnitur tak samo jak nie każdy musi lubić zupę grzybową.

Odnośnie porażki amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, na jakiej podstawie to wnioskujesz? Znasz tą sprawę? Wątpię że w ogóle o niej słyszałeś przed obejrzeniem tego filmu.

zal mi takich ludzi jak ty,troll i nic wiecej,potrafisz dac ocene miedzy 1 a 10,np 3,4 lub 5? chyba nie bo nie potrafisz oceniac filmu i przez takich debili jak ty ocena filmu jest zanizana lub zawyzana

Też masz 1/10 od mnie za mylenie pojęć.