Obejrzałem film po zakończeniu nowego serialu AppleTV, żeby go sobie porównać. Nie pamiętam czy oglądałem go w latach 90. jeśli tak to nie zapadł mi w pamięć. Oglądając go wtedy zapewne by mi się podobał. Obecnie, szczególnie po seansie, genialnego moim zdaniem, serialu? Baaaardzo rozczarowujący. Film zestarzał się kiepsko rażą typowe dla lat 80-90tych stereotypy, przedstawianie kobiet i relacji damsko-męskich, ale przede wszystkim nie było w tym wszystkim żadnego większego napięcia. Podobnie jak w serialu, tytuł zdradza końcówkę, więc nawet nie znając historii, wiemy jaki będzie jej koniec. Jednak w serialu cały czas odczuwamy niepokój, tutaj po prostu czekamy kiedy proces się skończy wiadomym wynikiem, a sam jego finał po prostu się wydarza jakby mimochodem. Zdecydowanie dla twórców ważniejszy był fabularny twist na końcu niż sam proces. W serialu absolutnie każda postać jest ciekawsza, ciekawiej przedstawiona i lepiej zagrana.
Zgadzam się w stu procentach. Ja też obejrzałam film po serialu. Mimo że jestem już niemłoda i dziwne, że film w tak dobrej obsadzie mi umknął kiedyś , to wynudziłam się okropnie. Właściwie było mi wszystko jedno, czy skazaliby Forda czy nie, tak mało emocji dostarczał jako postać zdradzająca żonę , oszukującą przyjaciół i walczącą o niewinność . A żona jest niestety jedyną podejrzana na wejście . W serialu przynajmniej zadbali o to, żeby wrzucić kilka fałszywych tropów . Nie znając pierwowzoru nawet myślałam , że to Tommy( świetna rola) . Był też jeden czy drugi syn z motywem. Rzadko się zdarza, żeby remake był lepszy, a tu jednak jest. Tak właśnie , film się zestarzał i nie robi wrażenia . I nie dostarcza emocji tak jak serial. Niektóre klasyki dają redę , niektóre nie.