Właśnie skończyłem oglądać "V jak..." po raz drugi, szczerze mówiąc podobał mi się bardzo ten film. Powinni go wyświetlać przynajmniej raz na miesiąc w każdym rządzie. Oczywiście obecność posłów, kongresmenów itp. obowiązkowa.
Ale, ale... Dlaczego uważam ten film za 'dziwny'? Mianowicie, dopiero gdy obejżałem go po raz 2, zauważyłem, że nie ma tam żadnych scen rozbieranych, ani erotycznych. Są pocałunki, ale takie normalne, zwyczajne... Zadziwiło mnie to, bo teraźniejsze kino praktycznie nie może się obejść bez sexu. Może to przez to, że Niemcy brali w tym udział? Nie wiem ale sądzę, że gdyby to była czysto Hollywood'zka produkcja, to kilka scen wyglądałoby zupełnie inaczej. Scena z Evey i księżulkiem... biskupem - przepraszam... byłaby na bank rozbierana, biskup zdarłby z niej ubranie. Zapewne by się znalazła też scena sexu, najprawdopodobniej Evey z V. Możliwe, że na początku, gdy Fingermani łapią Evey też by jej rozdarli koszulę. I pewnie na końcu cały naród zebrany na placu zacząłby mówić "Oh my God!" i bić brawo, gdy ten wylatuje w powietrze. Na szczęście tak nie było, co bardzo mnie cieszy.
Nie zgodzę się. Nie wiem, jakie konkretnie filmy masz na myśli przy okazji zdania, że obecne kino nie może się obejść bez scen rozbieranych, ale raczej mija się ono z prawdą. Zwłaszcza w przypadku wysokobudżetowych produkcji z Hollywood. Pamietaj, że 'Vendetta' pomimo niezłego poziomu jak na tego typu kino, jest na nadal filmem komercyjnym i jeśli już ktoś miałby powiedzieć, że scen erotycznych nie będzie, to właśnie Amerykanie - dla nich zwykła para cycków to już wyższa kategoria wiekowa i kilka(naście) zarobionych milionów mniej. Poza tym charakter wspomnianych przez Ciebie scen nie wymagał golizny.
Kluczową sprawą jest tu chyba jednak kwestia doboru aktorki. Niektóre z nich się szanują i nie świecą cyckami, gdy tylko jest ku temu okazja. Jakoś nie wyobrażam sobie, by Natalie Portman wystąpiła w erotycznej scenie, bez której film mógłby się spokojnie obejść. Zwłaszcza, że wcześniej zagrała striptizerkę w 'Bliżej', a golizny tam nie uświadczysz.
No i na koniec - nie wszystko co z Hollywood jest fe. Owszem, ich popcornowy rynek jest bardzo zmanierowany i komercyjny jak cholera, ale od czasu do czasu, potrafi wypuścić wysokobudżetową produkcję, która nie jest szmirą i może stanowić także rozrywkę intelektualną.
hmmm moze ja wytlumacze film jest na podstawie komiksu i tez w nim nie ma scen erotycznych ani golizny, wiec powiem ze jest ok w tym aspekcie:)