Można na pierwszy rzut oka potraktować film jako element lewicowej propagandy, co może zniechęcić. Jednak, jak się przyjrzeć, film wcale taki nie jest. Postacie nie są jednoznacznie dobre czy złe. Czy V jest dobry? Zastanówmy się: on nie chce wprowadzić porządku - on chce chaosu, z którego dopiero miałby powstać nowy porządek. Dąży do tego metodami co najmniej kontrowersyjnymi i niebezpiecznymi dla innych, również tych dobrych (Evey). Poza tym nawet początkowe wrażenie "lewackiej propagandy" zniknęło, kiedy zastanowiłem się nad historią - przecież (w domyśle) ludzie zaufali kanclerzowi i jego partii właśnie dlatego, że "lewactwo" ich zawiodło i zostało jednoznacznie ocenione przez wyborców. W zasadzie ten film nie pozostawia suchej nitki ani na lewicy, ani na prawicy.
Tyle o polityce. Poza tym - gra aktorów bez zarzutu, postacie różnorodne, zdjęcia perfekcyjne (to jednak Wachowskim trzeba przyznać, że wiedzą, jak używać kamery), muzyka wprowadza swój klimat. Ogólnie - jest dobrze.
A czemu ocena 10/10 wbrew sobie? Cóż, wygląda na to, że oceniając ten film wysoko, popieram anarchię :)
Film bardzo dobry,pokazujący jak jeden człowiek z ideą może wskazać drogę ludziom,którzy zmienią świat. 8/10.