Film podobał mnie się bardzo, mimo paru propagandowych haseł, ale nie spodziewałam się, iż wywoła on taką wojnę poglądową. Jestem prawicowcem, lecz wydaje mnie się, że ludzie o pobnych mi przekonaniach, przesadzają. Ten film nie promuje żadnej anarchii, etc., ale pokazuje dyktaturę, taka jaka ona jest.
W tym filmie Anglia rządzona jest przez władcę totalitarnego, który zwalcza wszystko, nie tylko lewicę, jak mówią prawie wszyscy prawicowcy tu piszący. Ona zwalcza dosłownie każde inne poglądy, niż te proponowane przez władzę, a te tutaj wyróżnione to te najkontrowersyniejsze. Zezwolenie na homoseksualizm dałoby ludziom jakąś namiastkę wolności, ale nie, ważna jest orientacja narzucana przez władzę, podobnie z wiarą, tutaj kościół anglikański (albo i katolicki) nie jest kościołem, tylko marionetką władzy, a krzyki, iż księdza pokazano jako pedofila są bezsensowne, bo ten człowiek nie był księdzem, on pełnił rolę osoby wyświęconej, namaszczonej przez państwo.
Rozmyślajmy nad przesłaniem tego filmu, jego wadami i zaletami, a nie toczmy komentarzową wojenkę na tematy polityczne.