Film bez dwoch zdan wybitny. Zmiany scenariuszowe w stosunku do komiksu spektakularne ale jak najbardziej spoko. Poza jedna. Bardzo mi brakowalo w filmie sceny, w ktorej V urzadzil lalkom z porcelany, nalezacym do jednej z jego ofiar (bodajze Prothero, nie pamietam), cos w stylu miniaturowej wersji obozu koncentracyjnego. To jedna z moich ulubionych scen w komiksie, szkoda, ze zabraklo jej w filmie. Ale poza tym miod.