Co za film! Przez cały czas trzeba pozostać skupionym, każda dekoncentracja może spowodować uronienie naprawdę kilku świetnych linijek tekstu. Nie jest to jeden z typowych amerykańskich filmów, kiedy wyjdziesz zrobić sobie herbatę w trakcie seansu, a po powrocie nadal wiesz o co chodzi. W tym filmie można się zakochać właśnie poprzez bardzo dobry scenariusz. Szukajcie perełek, pereełek!
Zgadzam się, choć byłby jeszcze lepszy, gdyby ubarwić go większą ilością cytatów z Shakespeare'a. Jest ich pełno - pasujących do wielu scen. Nota bene, trochę boję się obejrzeć Koriolana w reż. Fiennesa - jeszcze oślepnę z przesytu kontrastu ;)
Powiem Ci, że nie słyszałam o tej produkcji Fiennesa,ale po krótkim rzuceniu okiem na treść zdecydowałam, że muszę obejrzeć. Chyba pozycja obowiązkowa w ramach mej zbliżającej się rozszerzonej matury z polskiego. Przyda się przeanalizowanie Shakespeare'a pod innym kątem :)
Ekranizacji dramatów jest kilka (choć osobiście wolę czytać jego komedie niż oglądać ich ekranizacje - mistrzowskie są Komedia omyłek, Dwaj panowie z Werony, Burza )... Można rzucić okiem na Much Ado About Nothing (Wiele hałasu o nic) [http://www.filmweb.pl/film/Wiele+hałasu+o+nic-1993-1015] i inne w reżyserii K. Branagha. Powodzenia na maturze, małolato ;)