Wydaje mi się, że Ci którzy tak ostro krytykują film nie do końca pojęli, o co w nim chodzi. Tak naprawdę nie najważniejsze były efekty specjalne, a już nazwisko braci Wachowskich jest w ogóle niezbyt znaczące, gdy film traktuje o czymś o wiele ważniejszym, niż bezsensowne "siekanki". Otóż mówi on o walce uciśnionego ludu, o krzyku Wolności i szepcie Miłości. O pojęciu "sprawiedliwości"i "uczciwości", które mają tu znaczenie dwuwymiarowe (i nie tylko te pojęcia, lecz również "terroryzm" itp.). I te same przesłania, które tak wielu lekceważy, czynią ten film pięknym i godnym uwagi. Nie mówiąc już o fenomenalnej grze aktorskiej.
I nie chciałam nikogo obrazić, a jeśli ktoś tak się czuje - z góry przepraszam.
Tak czy siak, gorąco polecam.
mówi o ważnych sprawach, fakt. ale nie obeszlo sie bez wciaskania hollywódzkich, tandetnych scen, przez co, jak dla mnie, film traci.
a świat ktory tam przedstawino nie przerażał mnie i nie przytłaczał, a chyba powinien skoro był taki zły.
uważam że 'rok 1984' orwella lepiej ukazywał totalitarny londyn.
ale to oczywiscie moje w pelni subiektywne zdanie.
no i nie znam komiksu na ktorym sie wzorowano.