Pal licho prawe czy lewe przesłanie tego filmu. Dawno nie widziałem takiej tandety. Dialogi są po prostu przerażające;-)
UUU;-) Jakże ostra i konstruktywna opinia.
Dorzucę jeszcze wspomnienie o budzących przemożną grozę scenach walki w rzeczonym dziele. Mnie szczególnie poruszyła "animacja" krwi;-D
nie zależy mi na tym żebyś pod wpływem mojej opinii stał się lepszym człowiekiem, albo w tym wypadku, bardziej otwartym i obiektywnym widzem, ale mała rada: sprawdź w słowniku znaczenie słowa "tandeta".pozdro
Pokornie potwierdziłem moją wiedzę;-)
Tandeta - coś lichego, nietrwałego, niedbale wykonanego. Synonimy - bubel, tanizna, chłam, dziadostwo, fuszerka, kaszana, kicz, lichota, lipa, miernota, szmira. Czy jak piszą w słowniku potocznej polszczyzny: "Czyli po prostu coś do dupy".
Jak to idealnie pasuje.
wiem po co założyłeś ten temat. założyłeś go po to, aby sprowokować fanów do gromkiego sprzeciwu. skoro masz aż tak skrystalizowane poglądy na temat tego filmu, nie liczysz chyba na diametralną zmianę swojej opinii pod wpływem ewentualnych komentarzy przeczytanych na forum? zakładam więc, że albo na prawdę się nudzisz, albo jesteś prowokatorem, albo egocentrykiem, który myśli, że jego zdanie ma znaczenie.. no albo wszystkie na raz. przekonywanie Ciebie, że mylisz się co do tego filmu będzie tylko czczą gadaniną. wniosek: Twój post to prowokacja, która nic nie wnosi do dyskusji, a tylko marnuje czas i prąd. dziękuję, dobranoc.
jeżeli twoim zdaniem dyskusja to powielanie komentarzy typu 'bardzo fajny film, kocham go, to mój ulubiony' , to załóż sobie funclub tego filmu i odczep się od ludzi którzy chcą wyrażać swoją opinię w miejscu które jest do tego przeznaczone.
ten film był tak pusty pod każdym względem, że nawet nie chce mi się tego komentować.
Film moze nie jest arcydziełem ale jest bardzo dobry, fajnie skadrowany, świetna muzyka, dobra gra aktorska. Ale tak juz jest że niektórzy lubia dobra kino a niektórzy wolą Harrego Pottera:)
Jak można się aż tak uprzedzać i negatywnie oceniać?
"[...] że nawet nie chce mi się tego komentować" - jednej rzeczy nie rozumiem, skoro nie chce Ci się komentować to w jakim celu się tu wypowiadasz?
Wypowiadam się tu, bo nie spodobał mi się komentarz,który był wyżej.
Nie rozumiem, dlaczego uważasz że moja negatywna ocena tego filmu wynika z jakiegokolwiek uprzedzenia ?
monikar504: ok, gra aktorska faktycznie była na poziomie. Po prostu zawiodłam się trochę, bo na początku film bardzo mi się podobał, i potem do końca stopniowo przestawał. Nie poruszyła mnie ta 'miłość'. Nie potrafiłam utożsamić się z tą ideą. trudno, może kiedyś obejrzę jeszcze raz i wtedy zmienię zdanie, na ten moment, ten film był dla mnie pusty.
No nic, ile osób tyle opinii. Nikt nikogo do niczego nie musi przekonywać, jednym film się podoba a drugim nie, tak było, jest i będzie. Nie uznaję tylko tego, że określasz ten film jako 'pusty'. Różnych epitetów możesz użyć ale jakoś ten akurat najmniej mi pasuje. Jak film opierający się na idei i mówiący o sile przekonań i właśnie nieśmiertelności idei, może być pusty? To już z dwojga złego wole określenie 'tandetny' : )
Przejrzałeś mnie.;-D Poddaje się;-D
No tego jeszcze nie było - jestem w samym centrum dowodzenia teorii spiskowej, która ma na celu obniżenie oceny tego dzieła do 1/10;-)
Tylko się zastanawiam gdzie była ta dobra gra aktorska?
I dla mnie ten film rzeczywiście był pusty - PRÓBOWAŁ "opierać się na idei i mówić o sile przekonań i właśnie nieśmiertelności idei", ale w tak nadęty i banalny sposób, że zrobiła się z tego wydmuszka.
słuchaj, zdaję sobie sprawę z tego, że ten film nie jest doskonały. koncept jest może nieco patetyczny i górnolotny, ale film od strony technicznej jest po prostu świetny. spójna fabuła, gra aktorska bardzo dobra, szczególnie Weaving(może odbiór zależy od osobistej wrażliwości- masz jej więc niezbyt wiele). Drażni więc mnie kiedy ktoś, naprawdę przyzwoity film, nazywa niewybrednie "tandetą", daje mu 2(!) i musi jeszcze jeszcze, w sposób mało budujący dla dyskusji, zamanifestowac swoje zdanie. może i masz do tego prawo, ale ja mam prawo powiedzieć Ci żebyś zawarł swoje trafne spostrzeżenia w recenzji i nie zaśmiecał forum.
Jeśli twierdzisz, że film jest techniczne świetny, to chyba go nie oglądałeś - wystarczy spojrzeć CHOĆBY TYLKO na sceny walki i tak jak pisałem na początku "animację" krwi. Dno! Dno! Dno!
Jeśli oceniasz moją wrażliwość wrażliwość, po ocenie gry aktorskiej gościa, który cały film gra w masce, to po prostu nóż się w kieszeni otwiera.
No. To był mój ostatni post;-)
co do animacji krwi: realistyczność nie zawsze jest wyznacznikiem jakości. Czasem nawet pomarańczowa krew idealnie odzwierciedla klimat filmu.
Mi sie akurat bardzo podobal (obejrzalem juz z dziesiec razy), i nawet do komiksu udalo mi sie dorwac.
A sceny walki z paroma wyjatkami sa widowiskowe, a czy sa realistyczne to mnie to rypka
Sądzę, że animacja krwi właśnie taka miała być. Mnie się to podobało.. I cały film też. ;)
Właśnie na tym polega świetna gra aktorska Hugo Weaving'a w tym filmie, że grając w masce, czyli nie używając mimiki twarzy potrafił oddać uczucia i charakter postaci jedynie za pomocą gestów i tonu głosu...
mnie się za pierwszym razem spodobało. nie jestem jakimś wygórowanym krytykiem filmowym, nie udaje mi sie odnotować nie wiem ilu wpadek,no kolor krwi widać, albo idealny stan ubrania po walce czloganiu sie etc. anyways mnie ten film się bardzo podobał