Właśnie wróciłem z kina. I muszę przyznać, że inwestycja w bilet na ten film była trafiona. Choć motyw zniewolonego społeczeństwa eksploatowany był już w kinie wielokrotnie udało się autorom podejść do niego bardzo ciekawie. Interesujący, zwłaszcza z punktu widzenia mieszkańca kraju, w którym każdy kto nie przytakuje rządzącym jest z 'układu' lub w najlepszym wypadku jest przedstawicielem 'łżelit', jest wątek (no może wątek to za dużo powiedziane) satyryka telewizyjnego. Bardzo przyjemna muzyka (zwłaszcza ta z szafy grającej), no i prześliczna Natalie Portman. Gorąco polecam