film mnie... oczarował! Niesamwita gra aktorska Portman i Weaving. Film dosyć długi ale w żadnym momencie nie przynudza. Szczególnie podobała mi się historia Valerie, kiedy to Evey czyta jej list. Nie nastawiałam się na rewelacyjny film i przeżyłam miłe zaskoczenie. POLCECAM !!!! :):)
Ocena na portalu (7,2) obraża mój gust filmowy i cała kinematografię... smutno mi jak widzę gdy jakiś szajs ma ocenę bliską osiem a ten ledwo co powyżej 7.
Zgadzam się, ocena 9/10 jest najbardziej adekwatna do tego filmu i najbardziej dla niego sprawiedliwa. Przemawia za tym:
* Gra aktorska
* Dialogi
* Muzyka
* Kreacja postaci V (mimo że na podstawie komiksu, jednak pewne jego cechy jak styl wypowiedzi nie dało się umieścić na papierze więc jak najbardziej jest to plus filmu).
* Tajemniczość do granic możliwości
* Sceny potyczek V z grupkami przeciwników bije na głowę te wszelki puste amerykańskie filmy akcji
* Ideologia V nie zachęca widza do myślenia a wręcz wymusza to na nim!
* Odzwierciedlenie realnej sytuacji społeczeństwa w rzeczywistości (oczywiście trzeba ją dostrzec bo w filmie jest to wyolbrzymione do granic skrajności... chociaż historia takie rzeczy pamięta)
* Zakończenie
Takie sceny jak zabicie przez V tej staruszki (koronera) zasługują na miano arcydzieła, jednak że są jeszcze lepsze filmy pozostanę przy tym 9/10 bo film jest rewelacją i nie potrafię tego określić inaczej :)
ps: Na IMDB film zajmuje 180 pozycje w rankingu z oceną 8,2. U nas nie jest nawet w top1000 O.o Narodzie - co jest z wami nie tak? Poczytajcie chociażby na wikipedii jak wiele przesłania mniej i bardziej kontrowersyjnego ze sobą niesie ta produkcja to może coś do was trafi : P
Jak sam napisałeś/aś ten film to ekranizacja, więc twórcy filmu NIE dostają żadych kredytów za:
- dialogi (wiadomo, że trzeba było je podbarwić i dostosować do zmodyfikowanej fabuły, ale i tak ich praca została w dużej mierze wykonana przez twórców komiksu)
- kreacje postaci V (oczywiść 'styl wypowiedzi' da się jak najbardziej przelać na papier, w prozie jest to główna cecha dialogów!)
- tajemniczość [?] - da fuc*?
- ideologia V - chodzi ci o te bzdety (dotyczące The Gunpowder Plot i 5 listopada i kuloodpornych idei), które wyłożone są bezpośrednim i prostym językiem, żeby każdy widz, nawet taki co to ledwo z gimbudy wyszedł, mógł je zrozumieć? O te kompletnie nieprzemyślane, nieposkładane, odrealnione "monologi 15letniego anarchisty'? [sam jestem liberałem do szpiku kości - jestem za wypowiedzeniem konkordatu, za legalizacją związków partnerskich etc. - ale poglądy pokazane w tym filmie są bardzo sprzeczne z samą ideą liberalizmu, liberał nie może być z jednej strony pro-gejowski a z drugiej strony być antyklerykałem, jeśli uznajesz, że szanujesz ludzi ze względu na orientacje seksualną to szanuj ich też ze względu na religię - w "wolności" nie ma podwójnych standardów]
- i na deser, moje ulubione zdanie z twojej wypowiedzi - realna sytuacja w rzeczywistości + wyolbrzymienie do granic skrajności xD to się zdecyduj albo film odzwierciedla realną sytuacje albo jest wyolbrzymiony (o tym, że twoja stylistyka leży i kwiczy nie wspomnę)
Nie zrozum mnie źle - ale wg mnie V for Vendetta jest dla kinematografii tym czym dla literatury jest Paulo Coelho albo William Wharton. Dałem mu 4... ze względu na Portman, i trochę dlatego, że moje serce za często lituje się nad produkcjami tak niskiej jakości.
[sorki za ewentualne błędy - pisze w pośpiechu]