Dobry film dla dorastajacych widzow, ktorzy czuja pierwsza fale znudzenia Hollywoodzka papka. Jego wartoscia jest klimat, podbudowany wciagajaca muzyka i atrakcyjna plastyka filmu (o czym za chwile).
Estetycznie film uzywa niesztampowych, ale atrakcyjnych i prostych do odczytu ujec. To samo mozna powiedziec o stronie plastycznej. Moze ona budzic skojarzenia do tych, uzywanych w grach komputerowych (kontrasty HDRI, spora ilosc brudu i krwi). Obydwa czynniki sa milym uklonem wobec mlodych widzow.
Fabularnie rowniez latwo odnalezc w filmie nawiazania do gier komputerowych. Glowny bohater otoczony jest mitem, posiada niezwykle zdolnosci, pokonuje pozornie niemozliwe do przejscia przeciwnosci losu, a nawet dokonuje czegos niezwyklego. Wszystko to jest jednak podane ze smakiem, a tajemnica i pewien mistycyzm ktory tworzy sie wokolo bohatera, staje sie gratka dla widza.
Niestety, to co dla jednych wydaje sie byc plusami, przez innych latwo moze byc odebrane jako wady. Film jest przerysowany zarowno plastycznie, jak i fabularnie. Jednoczesnie probuje on udawac realizm (brutalne sceny, proba ukrycia watkow fabularnych pod tajemnica, osadzenie calosci w danym miejscu historii). Nie jest to nachalne, ale dlugie sceny dajace sporo czasu na myslenie odslaniaja to. Sprawia to, ze film moze wydac sie falszywy.
Sam scenariusz rowniez nie jest mocna strona Valhalla Rising. O ile ambientowosc filmu wydaje sie byc oczywista, to caly film jest plaski emocjonalnie, a jego calosc jest zrobiona na 'jedno kopyto'. Brakuje tu jakiejs mysli rozwiniecia klimatu, jego zmian na przestrzeni czasu i rozwoju do jakiegos celu. Sprawia to, ze koncowka moze sie wydac lekko nudna.
Fabula filmu jest otwarta i stwarza ogromnie szerokie pole do interpretacji i nadinterpretacji. Z jednej strony, jest to ogromnym plusem Valhalla Rising, z drugiej moze spowodowac wolanie o pomste do nieba, gdy slyszy sie 100 jedynie prawdziwych historii skrytych za filmem (ktorzych, jesli sam nie widzisz, to rzecz jasna nie rozumiesz i nie czujesz klimatu ;).
Jeżeli to nie ironia i faktycznie zakładasz z góry jaki będzie film po obejrzeniu zwiastuna to gratuluję, naprawdę... I w takim razie radzę za ten akurat film się nie zabierać, bo to jest kino dla widzów cierpliwych, lubiących zajrzeć trochę głębiej, pod warstwę spektakularnych scen, które zazwyczaj pokazuje się w zwiastunach, żeby przyciągnąć jak największą widownię.