O klasie Mikkelsena chyba nie muszę nikogo przekonywać. Przepiękne ujęcia złowrogiej przyrody i ścieżka dźwiękowa, od której ciary przechodzą po plecach. Mroczno, mgliście, bezlitośnie. Ludzie zarzucają brak sensownej fabuły, nudę czy dłużyzny – ja oglądałam z zapartym tchem. Chyba pierwszy raz mi się to zdarzyło, ale czynnikiem który mi przeszkadzał w odbiorze był... język angielski:P Zdecydowanie bardziej pasowałby jakiś skandynawski, dopełniałby całość.