Przez cały seans czekałem na to coś, co pozwoli mi zrozumieć co właśnie oglądam. Wgniatający w fotel, przytłaczający i brudny klimat ma w sobie coś niepokojącego, co potęguje jeszcze idealnie dobrana muzyka (tak przygnębiającego obrazu dawno nie widziałem). Mało dialogów - świetnie - przy takiej wizualnej oprawie słowa nie są w zasadzie potrzebne. Ale potrzeba jest zrozumienia, ogarnięcia umysłem tego co się widzi. Przecież film musi mieć jakiś sens, puentę, morał - cokolwiek co usprawiedliwi jego powstanie i zamknie całą opowiedzianą historię. Tutaj nie mogę się dopatrzeć niczego takiego. Nie wiem co to wszystko oznacza, wszystkie dziwne symbole, wymowne gesty i to zakończenie. Może jest ktoś mi w stanie wyjaśnić?
wiesz atique :/ raczej stracone półtora godziny i pomysleć ,że musiałbym dać 3 dychy i siedzieć na tym w kinie porażka
Polecam zapoznać się z nordycką mitologią, zwłaszcza mitami o Odynie - do zrozumienia tego co się dzieje w filmie jest to chyba kluczowe ;)
Inna sprawa, że mamy tu podróż człowieka... Ale czy na pewno człowieka? Zaczyna jako zwierzę. Walczy o życie, wiodą go instynkty. Nie zawodzą go nigdy - przez to zaczyna być przez innych postrzegany jako bóg... Ale straszny bóg, w oczach chrześcijan raczej szatan. Boją się go i nie rozumieją go. Dopiero na koniec, pod wpływem małego chłopca odnajduje swoje człowieczeństwo w poświęceniu.