W filmie minimalny wkład pracy reżysera i scenarzystów (można odnieść wrażenie, że scenariusz to
zwycięska praca z jakiegoś konkursu w szkole podstawowej). Aktorstwo prymitywne- co wynika z
bardzo chybionego pomysłu reżysera na film. Jedyne co to nacisk był na montaż, z resztą cała
nadzieja była w montażu. Klimat rzeczywiście wytworzony, który tak jak muzyka (o ile to muzyką
można nazwać) staje się bardzo uciążliwy.
Aaa... i te prymitywne podejście do chrześcijaństwa... Żałosne.
Dawno nie widziałem tak słabego filmu. Kompletna strata czasu.
mam zamiar zabrać się za film - jakie dokładniej jest w nim podejście do chrześcijaństwa?