Vampire Hunter D to dla mnie przede wszystkim przepiękna romantyczna historia i jeszcze
piękniejsze obrazy. W związku z tym dwa przemyślenia:
Przemyślenie pierwsze: to taki japoński "Jeździec bez głowy", nie sądzicie?
Przemyślenie drugie: czy tylko mnie kreska vhD przypomina El Greco? Zarówno wydłużone
postaci, jak i kolorystyka.