PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34353}
7,7 18 tys. ocen
7,7 10 1 18405
6,7 6 krytyków
Vampire Hunter D: Żądza krwi
powrót do forum filmu Vampire Hunter D: Żądza krwi

Vampire Hunter D

ocenił(a) film na 8

Tym razem na przedmiot krótkiej refleksji biorę anime w konwencji fantasy i horror pt: "Vampire Hunter D". Jako, że uważam się za fana gatunku fantasy od lat wielu, film ten oceniałem głównie przez pryzmat właśnie ukochanej konwencji. No cóż, uważam, iż jest to obraz bardzo dobry :)
Całość oparta jest na powieści Hideyukiego Kikuchiego. Akcja dzieje się zdaje mi się na ziemi, tyle, że jest to ziemia przyszłości. Owe futurystyczne czasy jawią się jako dość apokaliptyczne. Jest to również wizja surrealistyczna. Duże połacie terenów industrialnych zdają się być opuszczone (w pośpiechu) przez rozwinięte cywilizacje. Mieszają się one z tradycyjnie, wręcz anachronicznie wyglądającymi osadami a także z budynkami i ruinami w stylu gotyckim. Bogata wizja świata wraz z przeróżnymi mieszkańcami stanowi główny plus tego anime.

Fabuła kręci się wokół mieszańca - pół wampira, pół człowieka, który swoje życie poświęcił na tropieniu i eliminowaniu wampirów. Główną pobudką tak szlachetnej misji jest nieciekawe żywot owego bohatera. Można to ująć w ten sposób, iż chce on po prostu zabić wszystkie wampiry coby nigdy już nie powstał żaden mieszaniec, który co tu dużo mówić skazany jest na samotne i pełne goryczy tułacze życie. Bohater (nazywany 'D') przyjmuje misję od zrozpaczonego ojca, którego córkę porwał potężny wampir. Po wielu skomplikowanych perypetiach okazuje się, że córka ta dobrowolnie w pełni swej świadomości kocha wspomnianego porywacza, (co sprawia że ten porywaczem nie jest :) więc sytuacja staje się kłopotliwa. Dochodzi do tego jeszcze kilka wątków, ale nie będę już dalej spoilerował :)

Generalnie jest to kawałek dobrego fantasy z mocną, wyrazistą kreską, strasznie miłą dla oka. Na uwagę zasługuje przede wszystkim klimat (szczególnie dobrze ogląda się w nocy). Można wspomnieć, że anime to porusza pewne problemy, chodzi mi tu o problem samotności odmieńca nie pasującego i nie akceptowanego przez żadną społeczność. Jest to problem dość ważny i uniwersalny, tutaj sprytnie zaadoptowany na grunt tej konewncji. Innym takim problemem, może być miłość niemożliwa, miłość zabroniona ze względu na nienaturalność, niedopasowanie pary ukochanych (tutaj wampir i człowiek). Można odnieść tą sytuację łatwo do naszago świata. Nasuwają się pytania, czy jest to prawdziwa miłość przez duże M i czy potrafi ona pokonać wszelkie przeciwności a w tym tę najgorszą czyli resztę świata...?

ocenił(a) film na 9
Gilo

Ciężko powiedzieć, że "D" poświęcił swe życie tropieniu wampirów, gdyż on tego życia właściwie nie miał. Jako syn króla wampirów, istota która żyje wiecznie i jest praktycznie niezwyciężona, posiadając całą gamę wchłoniętą przez swego nadprzyrodzonego dłoniastego asystenta magię, wiedzę i mądrość, kierował się po prostu swoją pełną wyrzeczeń drogą.

Prawda, że tropił wampiry, eliminował je za pieniądze, był najemnikiem, lecz trudno w tym przypadku rzec, że taki żywot sobie wybrał. On był na niego skazany; gdyby skusił się i napił czyjejś krwi, któregoś dnia inny Dunpeal by na niego zapolował. Taka filozofia tej torturowanej samotnej walczącej z samym sobą, budzącej powszechny strach istoty, raczej nie łatwa do zrozumienia.

Co do problemu samotności odmieńca, myślę, że nie chodzi o to, czy jest on akceptowany przez społeczeństwo, ale o jego skazanie na samotność i życie w wiecznej ciemności, z jasnego powodu zabójczego działania światła słonecznego. Ta samotność jest dopiero przemożna, nie do pojęcia. Niemoc swobodnego wyjścia, jak jej ukochana i korzystania jak reszta z tego dobrodziejstwa, którym reszta może się napawać i czerpać garściami. Tęsknota za tymi nie dającymi się urzeczywistnić marzeniami o normalnym życiu, bez nieodpartej żądzy krwi, gdyż istnienie wampira określić można mianem nieżycia. Życie w wiecznej ciemności to jak niebyt.

Jeśli chodzi o miłość wampira i człowieka - jak sama Carmilla stwierdziła, dawniej nie było to tak wielkim problemem i było prawie na porządku dziennym. A pary te w większości przypadków znajdywały schronienie w "gwiazdach". Choć prawdopodobnie wiele z nich nie doleciało tam, gdzie planowali. Ciekawą i dającą do myślenia jest początkowa scena, ukazująca szczątki najpewniej tychże rakiet, którymi opuszczano pałace.

Wracając do kwestii miłości, myślę, że była to miłość prawdziwa, idealna i w pewnym sensie abstrakcyjna, dlatego, że wampir skazany był na życie wieczne, toteż nie przejmował się nigdy czymś takim jak śmierć naturalna ani nie istniało dla niego coś takiego jak starzenie się, toteż w takim świetle miłość rzeczywiście mogła wydawać się idealnie prawdziwa, niekończąca się. Problemem było tylko to, czy istota ludzka, w tym wypadku Charlotte, przyjmie dobrowolnie takie nieżycie, nie rozumiejąc tej samotności, którą wyłącznie wampir może prawdziwie poczuć. Dużo wskazywało na to, że tak się stanie. A czy udało się gdziekolwiek dolecieć Meyerowi i czy byłby np. w stanie ożywić swoją ukochaną, to scena końcowa daje szerokie pasmo całkiem optymistycznych, lecz jednocześnie fatalistycznych możliwości własnego dopowiedzenia.

Film obejrzałem łącznie już pewnie z 30 razy, w sumie nie liczę, ale pewnie coś koło tej liczby. Dla mnie to anime jest nieśmiertelne. Oczywiście trzeba mieć, jak na większość dobrych filmów, nastrój.

ocenił(a) film na 7
70R

Tłumaczysz tego D. i jak to świat wobec jego istoty był okrutny, jakby sam niczego innego wybrać nie mógł. Moim zaś zdaniem mógł.

Miał dwie perspektywy - pozostać dhampirem, co zresztą wcale nie musiało się wiązać z zabijaniem wampirów, ale co także by nie sprowadziło na niego miłości ludzi oraz druga droga, czyli przeistoczenie się w wampira. Mógłby z łatwością używać życia, tyle tylko, że robiłby to kosztem ludzi (którzy później próbowaliby go z pewnością dorwać). D nie chcąc nikogo krzywdzić stał się samotnikiem i wybrał nieprzyjazną dla niego drogę, która z naszej perspektywy czyni z niego postać szlachetną.

Po prostu każdy inny wybór uczyniłby z niego postać mniej szlachetną, najprawdopodobniej istotę niegodziwą (względem nas).

ocenił(a) film na 9
Khaosth

Kto? Ja? Nic takiego nie pisałem, że świat wobec niego jest okrutny i że nie mógł wybrać innej drogi. Przeczytaj dokładnie, o czym pisałem.
Zresztą wystarczy zobaczyć początek filmu (w wersji anglojęzycznej), przeczytać notkę i dowiedzieć się wszystkiego o dhampirze.

Nie chodzi o to, że miał wybór, szczerze mówiąc nie miał. Wiedział doskonale, że jeśli wybierze pokusę, ulegnie, to stanie się słabszy, przez co zginie. Taka zamiana doprowadziłaby do jego zgładzenia. Był z drugiej strony zbyt silny, by pozwolić sobie na coś takiego, gdyż posiadał niezmierzone moce, poza tym był pochodzenia królewskiego, jakkolwiek by na to patrzeć. Liczył się z tym, że jeśli podda się żądzy krwi, to stanie się celem innego dunpeala. Zatem jaki miał wybór? To tak samo, jak by powiedzieć, że człowiek ma wybór - żyć albo umrzeć. W pewnym sensie, każdy wybiera żywot.

D nie wybrał sobie również bycia półwampirem i półczłowiekiem, gdyż on takim został poczęty.:)

ocenił(a) film na 7
70R

No, tak dokładnie pisałeś o jego samotności, nieprzystosowaniu, braku akceptacji i jakichkolwiek przyjemności, czyli w sumie o okrucieństwie świata wobec jego osoby.

W sytuacji pierwszej, gdy D zostaje dhampirem i walczy ze swoją naturą, mógłby wybrać życie włóczęgi egzystującego gdzieś na uboczu - świat wobec niego pozostaje nieufny, wampirom jest zaś obojętny. W sytuacji drugiej, gdyby D został wampirem, zacząłby prowadzić żywot swoich braci - pije krew, szuka miłości, zabija ludzi, unika łowców, wampiry darzyłyby go większą sympatią. D wybiera jednak drogę szlachetną, czyli w zwierzętach dostrzega ludzi - świat pozostaje wobec niego nieufny, łowcy na niego polują podobnie jak i wampiry.

Moim zdaniem to nie wybór między życiem, a śmiercią, ponieważ D stracić mógłby jedynie szacunek do siebie - swoim wyborem nie zyskiwał niczego więcej, co jednak bardzo mu się chwali.

ocenił(a) film na 9
Khaosth

Nie, jego samotność i wewnętrzna walka z samym sobą nie jest okrucieństwem świata wobec niego. :) Ani on ani nikt nie zwalał winy na świat. Zresztą idąc tym tokiem myślenia, wobec każdego świat jest okrutny.

Zauważ, że jako takiego wyboru właśnie nie miał, przecież wampiry były na wymarciu, tylko on, dzięki swej wyjątkowej mocy żył na uboczu, wśród ludzi i resztki wampirów. Nie za bardzo też widzę, chyba że coś pominąłem, by ktoś na niego polował i wyznaczał za jego głowę nagrodę - ot tak. Chciano go wyeliminować w drodze Meiera i Charlotte do zamku Carmilli, tylko dlatego, że stwarzał zagrożenie dla podróżującej pary. Poza tym, większości, mimo że nie byli wobec niego ufni, nie naprzykrzał się nadto, wręcz przeciwnie, często właśnie ratował ludzi z opresji wampirów. Jednak ci ze względu na swą zakorzenioną niechęć, strach i odrazę przed nieznanym, nie chcieli przyjąć do wiadomości, że tak naprawdę im pomógł. Jednak jeden starzec w filmie oznajmił i przyznał się, że to właśnie on został wybawiony przez tytułowego dunpeala.

No i jak by to wyglądało, że to sarna poluje na myśliwego, a nie na odwrót. To dunpeal był największym zagrożeniem dla wampirów, jednak z drugiej strony, może tu też coś pominąłem, ale dunpeal również nie podejmował się bezmyślnych, nieprzemyślanych starć z wampirami, jedynie w wyjątkowych sytuacjach, gdy ktoś potrzebował jego pomocy, przyjmował zlecenia, żeby mieć pieniądze.

Z tą sympatią, uznaniem, itp, nie mogę się jednak zgodzić po głębszym przemyśleniu. Pierwsza rzecz, wampiry tak jak i ludzie, nie różnią się niczym oprócz silnego uzależnienia od krwi. Tak samo walczą jednak między sobą. Druga rzecz, jak widać w filmie, szacunek i nawet miłość mogą, a nawet było to dawniej rzeczą naturalną, uzyskać dwie przeciwne rasy względem siebie. Według mnie tu nie chodzi o szacunek, tylko o czystą logikę pojmowania bohatera. Nie był on szlachetny z wyboru, jeżeli można w ogóle nazwać szlachetnością ingerowanie w nieprzymuszony związek wampira i człowieka-kobiety i za wszelką cenę pozbawienie życia wampira, nawet kosztem życia kobiety (bo miał dostarczyć choć dowód tego, że dopełnił swego zadania, w tym przypadku pierścionek martwej Charlotte) za pieniądze. Gdyby był taki szlachetny, jak mówisz, nie miałby takich wygórowanych wymagań co do stawek za zlecenie, nie mówiąc już o tym, że robiłby to z dobrej woli, a nie za grube "siano".

Trzecia sprawa, jak już pisałem, D sam stwierdził, że żadna to filozofia, jeśli skusi się na ludzką krew. Wtedy prędzej czy później dopadnie go inny łowca. Proste. Ta cała szlachetność, jeśli już to tak nazwiemy, wynikała mimowolnie z jego wewnętrznej walki między odparciem silnej wrodzonej pokusy, a jego pozostałą częścią człowieczeństwa.

Z drugiej strony, D nie znał czegoś takiego jak miłość, nie rozumiał tego, nigdy też tego nie doświadczył, więc z zasady nie mógł postępować szlachetnie, skoro nie rozumiał podstawy jaką kieruje się szlachetność.

Nie sądzę również, że D obchodziło w ogóle to, czy Charlotte zostanie przemieniona i będzie czuła przemożną samotność, że póki jest człowiekiem, nie wie w co się pakuje z Meierem. Chodziło wyłącznie o pieniądze. I tyle.:)

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
70R

Aha, z chęcią bym obejrzał film w wersji japońskiej, bo dużo rzeczy zmienia sens w obu wersjach. W wersji japońskiej, z tego co czytam, D i jego podręczny asystent postępują w sposób chłodny i wyrafinowany.
Wydaje mi się, że ta amerykańska wersja jest tak właśnie nastawiona na łatwiejszy odbiór. D szlachetny, wampiry złe.

ocenił(a) film na 9
70R

^Miałem na myśli: wyrachowany. http://www.altvampyres.net/vhd/d2ej.html już gdzieś wklejałem ten link.

ocenił(a) film na 7
Gilo

To jest postapokalipsa połączona z gotyckim horrorem... Fantasy IMHO nie ma tam za wiele, ale z resztą mniej więcej się zgadzam ^^

Subterranean

Gdzie tam horror? Klimatycznie jest i owszem, ale nic poza tym. Nikt tu nikogo nawet nie probuje wystraszyc, a jedyny wampir jest wrecz zalosny, nie wzbudza kompletnie zadnych emocji poza zazenowaniem, z powodu zmarnowanego potencjalu, ktory kazdy wampir posiada w zalozeniach ;)

Suchman

Poprawka - mialo byc "jedyny wampir plci meskiej jest wrecz zalosny" ;)

ocenił(a) film na 7
Suchman

Tak wygląda większość anime-horrorów :) nic w nich strasznego nie ma za to duzo krwi i rozwałki :)

ocenił(a) film na 7
Subterranean

Fantasy jest tam ogrom - wchłanianie energii, mroczne siły, iluzje tworzone ot tak. Jak nie fantasy, to musiałoby to być science-fiction, a tego jest tu jeszcze mniej. Taka mieszanka obu IMO. :)

ocenił(a) film na 10
Khaosth

No tak, jak boicie się flaków i zrobienia dźwiękowego "BU" w filmie to wtedy to dla Was nie jest horror, ale moim zdaniem jest! Nigdzie nie widziałem tak przerażająco upadłego i zatopionego w klęsce świata! Pełnego smutku i pozornej pustki poprzerzedzanej monstrami, magią, zawiścią i kurczowym trzymaniem się życia. W tym tkwi horror że wizja takiej Ziemi jest przerażająca

ocenił(a) film na 7
PabloPicasso

?

Nie rozumiem o co Ci chodzi. Napisałem przecież, że jest to mieszanka fantasy i horroru, bo chyba nie zaprzeczysz, że w filmie jest sporo elementów fantasy. Tym co mi najbardziej przeszkadza w zaakceptowaniu tego filmu jako horroru jest duża ilośc scen akcji oraz łatwośc z jaką D pokonuje swoich przeciwników (w horrorze to raczej agresor powinien miec przewagę - patrz "Alien", "Predator", "Coś").

"Pełnego smutku i pozornej pustki poprzerzedzanej monstrami, magią, zawiścią i kurczowym trzymaniem się życia. W tym tkwi horror że wizja takiej Ziemi jest przerażająca"
Horror w znaczeniu umownym i horror jako gatunek filmowy nie zawsze idą w parze. Mi taki opis przypomina po prostu post-apokalipsę, jakkolwiek by ona straszna nie była.