Bardzo lubie filmy o wampirach, mroczne, ociekające tajemnica i magią.... ale w Van Helsingu brakowalo mi dramatyzmu, a nadto bylo humoru. i za duzo efektow, przez co dla mnie byl to koszmar i gniot....ale... wyjasnie, ze moj zawod jest tak ogromny, bo moze zbyt pozytywnie i entuzjastycznie nastawilam sie do tej produkcji ( bo mumia byla niezla, w swoim gatunku).
absolutnie nie zniechecam do obejrzenia- warto wyrobic sobie zdanie nt. tego filmu, zresztą de gustibus non disputandum est- ale kazdy ma prawo do wyrazenia wlasnej opinii :-)

Van Helsing mnie osobiście zaskoczył dobry, mocny motaż, ładniutkie zdjęcia (poprostu perfect od str. technicznej). Po raz pierwsszy dobrze odwzorowano przemiane wilkołaka, także wampirów w tym najlepiej 3 wampirzyce. Dobry klimacior troche i śmieszny, bardziej nastawiony na dynamiczną akcje (i dobrze) ,choć ze 3 razy mnie wystraszył. Według mnie dobre kino. Góry ładniej pokazane niż te znane z władcy pierścieni.

"pan Gabriel (powinno być Abraham...)" - owszem, zmienili; ale weźmy pod uwagę, że w wersji książkowej Van Helsing był sporo starszy; tam 'Abraham' brzmiało dobrze, jako kojarzące się z patriarchą; tutaj Van Helsing sam pobiera nauki od innych, więc to 'Gabriel' nadaje pewnej lekkości; poza tym archanioł Gabriel ma bardzo interesującą podwójną naturę (niektórzy twierdzą, że to on wybił pierworodnych synów Egiptu podczas plag egipskich), co zgadzałoby się ze stwierdzeniem padającym w filmie, że Van Helsing jest trochę świętym, a trochę mordercą