Wczoraj byłem na tym filmie, ale wróciłem o 24.00 i nie miąłem siły nic napisać, wyszedłem z kina prawie tak zakręcony jak po Memento. W drodze do domu ze znajomymi śmialiśmy się z artykułu z GW, jakże trafnie;) znowu ocenił ktoś ten film:) ha ha, jeśli wam się nudzi to przeczytajcie, ale zrozumie głupotę ten, co obejrzał już ten film:)
Naszym zdaniem pisał to osoba która nie lubi nadwerężać swoich szarych zbytnio i najlepiej wchodzą owemu recenzentowi płytkie produkcje najlepiej z jednym wątkiem typu, dlaczego kura przekroczyła ulice ( mam nadzieje ze znacie kawał z kura;)
"Frustrująca doświadczenie: pierwsza połowa jest intrygująca i wciągającą, po czym film zaczyna tonąć w pseudofilozoficznym bełkocie"
" Dalej następuje seria zaskakujących i bardzo dziwnych wydarzeń, o których szcz. mówić nie będę i tylko powiem ogólnie, ze nie sumują się w sensowną i przekonującą całość.
A szkoda, opowieść, którą w pierwszej chwili bierze się za realistyczną historię o nieszczęściu dziecka szczęścia czy o końcu idyllistcznego żywota, zamienia się w pretensjonalne bajdurzenie o naturze rzeczywistości, realiach miedzy rzeczywistością a fantazją, potędze podświadomości itp.
Wszystko to ważne sprawy, nie powiem, ale wymagają poważnego nieinfantylnego podejścia, gdyż inaczej robi się ponura groteska. Tak jak w tym przypadku."
PS: jednymi z najlepszych wypowiedzi są:
JA JESTEM PRAWDZIWY