A jakie właściwie było to zakończenie?Oglądałam ten film wczoraj,bardzo mi się podobał,ale niestety zasnęłam pod koniec filmu i nie wiem jak się skończył :(
zgadzam się całkowicie ..
film rewelacja, ale niestety zakończenie go trochę zepsuło :P
spodziewałam się czegoś zupełnie innego
poszli na łatwiznę ;/ jesli nie można czegoś wyjaśnić w sensowny sposób to najlepiej zwalić to na sen...
gdyby nie zakończenie dałabym może 8/10 a tak to tylko 3/10
Też muszę przyznać, że zakończenie bardzo słabe. Spodziewałam się czegoś spektakularnego, jakiegoś konkretnego obrazu...motyw snu jest dobry, lecz tutaj trochę przekombinowany, niestety...
Widziałam jakiś podobny film, fabula była taka sama i to chyba nawet był film amerykański, ale zakończenie ma inne.
Trzymają w napięciu do końca, bo nie wiadomo czy to sen czy jawa aż do sceny na dachu. Zakończenie lekko oklepane jak na Camerona Crowa, spodziewałam się czegoś lepszego. No ale to jest american dream, wszystko dobrze się skończyło. No prawie wszystko... nadal ma szpetną mordkę.
Mi zakończenie bardzo się podobało ;) Było sensowne, trochę romantyczne.. poza tym film przypominał trochę Incepcję.
Zgadzam się, zgadzam, film miał wiele podobnych wątków jak w Incepcji, możliwe że Nolan podpatrzył trochę i wrzucił do swojego filmu :) Co do samego zakończenia muszę przyznać że nie było złe, choć specjalnie zaskakujące i spektakularne też nie było. Swoją drogą, niemal identyczny finał znajdował się w jednym z odcinków Animatrixa.
Nie wiadomo czy "nadal ma szpetną mordkę" może ten cały film to był jego sen i obudził sie koło Julie jak na samym początku, każdy inaczej interpretuje sobie końcówkę, ja właśnie tak ją odebralem
No naprawdę dobrze się skończyło: David budzi się 150 lat później, w czasie, gdy wszyscy jego przyjaciele, a także jedyna miłość nie żyją, a wszystkie szczęśliwe chwile spełnione z ukochaną były mżonką. Nic tylko żyć.
Lepsze to niż świadomość że jest się mordercą i niedługo zostanie wykonany wyrok śmierci. Bohater sam wybral takie zakończenie, więc jakby nie było wszystko skończyło się jak tylko mogło najlepiej dla niego.
NIe tyle chodziło mi o to czy zakończenie było jednoznacznie szczęśliwe bądź też nie. Po prostu odniosłem się do twojego zarzutu, że skończyło się jak to zawsze w hollywoodzkim kinie, a nawet czytając między wierszami, jak w zwykłej komedyjce romantycznej ;). Czasami odnoszę wrażenie, że wg niektórych wyznacznikiem dobrego filmu jest to, że musi on być ciężki w odbiorze (bo prawdziwy koneser kina powinien umieć się męczyć z przyjemnością), a zakończenie MUSI być złe i smutne ;).
Bardzo często jest tak że film trzyma w napięciu, spodziewamy się przełomowego zakończenia, a tu nagły zwrot akcji i cały urok znika. I tak, dla mnie wyznacznikiem dobrego filmu jest to ze łapie za gardło od pierwszej minuty i nie puszcza aż do końca. Byłam jedynie rozczarowana zakończeniem jakie zrobił Crowe, bo akurat po nim spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego.
Dokładnie. Obejrzałem film, znalazłem go tutaj i od razu zacząłem szukać wątku związanego z zakończeniem. Myślałem, że tylko ja odniosłem takie wrażenie. Całość była świetna, zakończenie do bani. Jakby zabrakło pomysłu
Już dawno temu go oglądałem ale powiem tak nic dodać nic ująć jak dla mnie końcówka była romantyczna jak i za razem smutna :( film wart poświecenia ponad 2 h oglądania
podpisuję się pod tą wypowiedzią. film świetny, szkoda, że to remake hiszpańskiego 'otwórz oczy', chętnie kiedyś obejrzę oryginał (a noż własnie tam jest inne zakończenie? wie ktoś?)
przez cały film się zastanawiałam: a może on wcale nie miał operacji, może jemu się to wszystko ubzdurało? może on wcale jej nie zabił? a może to faktycznie ta niedobra blondi zabiła uroczą brunetkę? film był świetny i mógł być realistyczny. niestety zakończeniem zrobili z tego jakieś science-fiction (ktoś pisał, że może obudził się obok ukochanej i to wszystko było snem.. to by było piękne, tylko wtedy pytanie: obok której się obudził? ) :) niestety mam mieszane uczucia do tego filmu, choć gra aktorska i muzyka - rewelacja. ale fakt, że pomysł był zgapiony również zaniża ocenę..
Że co??? Mam dokładnie odwrotne zdanie... Film był bardzo przeciętny, zakończenie nadało mu głębszy sens i uczyniło ciekawym.
Co wy chcecie od tego zakończenia?
Przecież to remake, jak wy sobie wyobrażacie zmiane zakończenia? zakończenie takie jak w oryginale. Swoją drogą bardzo dobre :) zostawia widza wciśniętego w fotel i zmusza do przemyśleń. jak dla mnie bomba :)
widziałem ten film lecz jeszcze muszę obejrzeć "Otwórz oczy" który wydaje mi się pierwowzorem. Nie oceniam
Zakończenie jak dla mnie niezłe ale to niebo Moneta według mnie zniszczyło cały nastrój, po prostu czułam się jakbym oglądała bajkę zmieszaną z filmem. Przed chwilą skończyłam oglądać ten film i muszę stwierdzić, że fabuła trzymająca w napięciu (ciągle nie wiesz czy to co opowiada Dawid jest snem czy rzeczywistością), niezła muzyka i świetni aktorzy.
P.S. Tak przy okazji od dziś boję się Cameron Diaz, ta aktorka jako słodka, zła blondyna to prawdziwa dziewczyna z koszmaru. Brawo dla Cam...