Film ten niewątpliwie pobudza wyobraźnię i zmusza do myślenia. I to nie tylko podczas oglądania, kiedy to musimy się porządnie skupić alby zrozumieć kolejno pojawiające się wydarzenia. Bo tak na prawdę to dopiero na końcu dowiadujemy się wszystkiego i zaczynamy rozumieć tak "zakręconą" fabułę. Jak łatwo zauważyć film składa się z kilku płaszczyzn czasowych i właśnie dlatego jest dość trudny do odbioru i nie zawsze orientujemy się w sytuacjach. Na pewno też zmusza do refleksji i do myślenia, o którym wspomniałam już na wstępie. Jednak refleksje nie mogą pojawić się bezpośrednio po obejrzeniu, kiedy to jeszcze nie do końca do nas dotarło, co się wydarzyło i nie do końca poukładaliśmy sobie wydarzenia w logiczną całość. Refleksje wyrażane z perspektywy czasu są bardziej przemyślane, pozbawione emocji, które towarzyszą zaraz po obejrzeniu filmu. Bo niewątpliwie każdy z nas zauważy że film porusza pewien problem egzystencji, miłości (cynicznej miłości głównego bohatera) i tego jak żyć. Nie jest to jednak dzieło przeznaczone dla każdego i nie każdy może zrozumieć jego przesłanie (a niewątpliwie je ma) i odnaleźć cos dla siebie. Jak już powiedziałam film jest trudny do odbioru, bo jest utworem awangardowym, odbiegający od formy, co sprawia ze nie jest monotonny, a tym samym tradycyjny. Pomimo tego, ze jest to remake filmu "Open your eyes" (Abre los ojos) Alejandra Amenabara, jest warty zobaczenia. Chociażby w celu porównania gry aktorskiej Penelope Crus, która w obu filmach zagrała te sama postać (Sofia Serrano)(czyżby przypadkowo?). I jeżeli ktoś myśli, ze to żadna sztuka stworzyć coś, co już miało racje bytu, to uważam ze się może rozczarować. Myślę, ze stworzenie tego filmu było rzeczą trudna, ale jak przystało na Camerona Crowe'a (autora scenariusza i reżysera, autora m.in. takich filmów jak: "U progu sławy" ' "Jerry Maguire") w pełni możliwa do wykonania. Mówi się ze nie stworzył on ani jednego niedobrego filmu i myślę ze "Vanilla Sky" nie będzie pierwszym na jego liście "bubli". Film ten jest na pewno doskonałym polem do popisów krytyków (oni zawsze cos znajda, co poddadzą krytyce:)), ale jaka by ta ocena nie była, myślę że mimo wszystko warto zobaczyć ten film. Naprawdę polecam.