Jestem świeżo po seansie. Aż dziw, że dopiero po tylu latach zdecydowałem się na obejrzenie tego filmu. Wywarł na mnie niesamowite wręcz ogromne wrażenie. Film nieźle ryje beret i coś czuję, że moje życie od dzisiejszego dnia będzie wyglądać inaczej. Ale do rzeczy. Czy ja dobrze zrozumiałem?
Główny bohater żyje sobie świetnie, ma dużo kasy i wszystko gra. Ma swoją panienkę, z którą się spotyka od czasu do czasu na igraszki. Pewnego dnia poznaje Sophie, w której zakochuje się bez pamięci. Sofia daje mu kosza. On potem pogrąża się w depresji, wpada w lekomanię i pewnego dnia znajduje w internecie stronę, gdzie oferują przedłużanie życia. Podpisuje z nimi kontrakt. Następnie zażywa śmiertelną dawkę lekarstw i umiera. Firma zabiera ciało i hibernuje, następnie włącza mu program, który sam sobie wybrał - czyli to świadome śnienie. I później to wszystko się dzieje w śnie? Następnie jego ciało przeleżało zahibernowane przez ileś tam lat, a jego świadomość podpowiedziała mu, że ma się wybudzić?
Kompletnie tego nie rozumiem. Nie rozumiem co było prawdą w tym filmie a co było snem. O co chodzi z tym wypadkiem, czy ten wypadek nie był prawdziwy, tylko wydarzył się w jego śnie - w sensie koszmaru?
Czy najpierw w życiu realnym był wypadek, w którym stracił życie, a wcześniej podpisał z firmą kontrakt, a reszta akcji w tym to, że wpadł w depresję była snem?
Skąd wniosek, że dała mu kosza ? Do imprezy w klubie wszystko co widzimy na ekranie miało miejsce, czyli poznanie Sofii, ich wspólna noc i rysowanie karykatur, David wsiadający do samochodu psychofanki i spadający z nią z mostu itd. Po wieczorze w klubie David nie był w stanie się podnieść i zebrać na odwagę, żeby ponownie zobaczyć Sofie, dlatego przytłoczony samotnością podpisuje kontrakt i odbiera sobie życie.
Oczywiście są alternatywnie interpretacje, jak ta, że wszystko było tylko snem i inne tego typu wariacje. Ja osobiście wychodzę z założenia, że to co powiedziane w filmie jest prawdą, zatem moje powyższe wytłumaczenie najlepiej oddaje fabułę i treści w niej zawarte.
Moim zdaniem to nie sa wariacje ze wszystko bylo snem,na samym poczatku filmu najpierw wyjezdza samochodem na puste ulice a za chwile wyjezdza 2 raz i juz sa normalnie ludzie na ulicach..sam niewiem dokladnie jak to interpretowac ale mozliwe jest ze bohater przez caly film od samego poczatku jest we snie a budzi sie dopiero na samym koncu filmu jak otwiera oko..