Obejrzałem ten film ze względu na osobę reżysera Camerona Crowe, który ponownie po genialnym Jerrym Maguire wspołpracuje z Tomem Criusem. Wbrew swojemu zwyczajowi Crowe zrobił film natychmiast po poprzednim (Almost Famous) - zwykle kręcił filmy po 3 letniej przerwie.
Film swoją oniryczną atmosferą robi niesamowite wrażenie. Znakimicie gra tutaj ponownie Tom Cruise. Świetna rola drugoplanowa Cameron Diaz. Jednak wydaje mi się, że nie wszystko się w tym filmie udało reżyserowi i scenarzyście jednocześnie. Chyba zabraklło tej przerwy jaką zwykł robić pomiędzy kolejnymi filmami Crowe. Samo zakończenie wydaję się nieco nie pasować do wcześniejszej części filmu. Nie do końca też rozumiem, co Crowe chciał przekazać poprzez ten film. Mimo tych minusów film na pewno zmusza do myślenia i warto go obejrzeć, choćby ze względu na znakomita rolę Toma Cruise'a i jak zwykle u Crowe'a perfekcyjnie doszlifowane i pełne wielorakich znaczeń dialogi.