no możliwe. Tak czy siak niesamowity jest to film i trzymający w napięciu. To film, który mógł znacząco wpłynąć na Hitchcocka czy Chaplina, jeśli oni w ogóle widzieli te filmy. Scena tłumu, który podrzuca wielką piłkę-ziemię czyż nie mogła zainspirować do słynnej sceny z Dyktatora, a suspens na wysokim poziomie (mowa o 1937) jeszcze nawet nie był rozwinięty w ówczesnych filmach mistrza grozy, który pracował na podobnym materiale, mówi się o inspiracji audycją radiową, która niestety nie zachowała się do dzisiaj. Wszystko możliwe, tym bardziej, że wówczas Ameryka współpracowała z Niemcami i wymieniali się filmami, w Stanach leciały filmy z Nazistowskich Niemiec, a Rzesza raczyła się amerykańską rozrywką, wszak obie strony głosili te same hasła, rzekomo nie zgadzając się w mało istotnych kwestiach od czasu do czasu dla zasady. Mówi się, że ten film był bardzo ważny dla ministra propagandy, bo miał przygotować Niemcy na fakt, że niektórzy ludzie zaczną znikać z różnych powodów czy to wojny czy wprowadzonej nowej polityce zakazującej chorych, inne rasy, czy przeciwników politycznych. Tym bardziej zadziwia pokazany na samym początku motłoch w postaci ludzi z różnych krajów, który, co ciekawe objawia się zgodnie z nazistowską propaganda jako głośna hołota, ale to jest zdanie matki, która następnie znika, więc czemuż ona znika, skoro jako jedyna krytykuje ten cały tłum? Ponownie ukazuje się nieświadome działanie niemieckiego rozumu w tamtym okresie. Pokazują w ten sposób swoją paradoksalną sytuację: służą zachodowi jednocześnie go krytykując, bo wszak głoszą te same zakłamane prawdy jak sam Zachód, udając nieznacznie, że się jednak różnią. Tak więc wypływa cała prawda, tłum podrzuca piłkę-ziemię myśląc, że ma władzę nad światem, ale tylko bohaterka krzyczy: "Ziemia upadła", bo wszak jej mieszkańcy dawno już upadli. 
Pierwsza scena jest naprawdę świetna. Można znaleźć tam wiele innych, bardzo mi się podobała scena marzenia, gdy lustro zamienia się w ekran filmowy rzutujący obraz z głowy bohaterki. Wspaniały suspens, przez cały czas człowiek jest w napięciu i nie dlatego, że nie wie kto zabił i dlaczego, ale właśnie znając pobudki jest tak bardzo zdenerwowany. Tym bardziej dziwi finał, w którym bohaterka jak potulny baran na rzeź prowadzony godzi się na przyjęta wersję zdarzeń, nie odczuwa w tym nic niemoralnego i przyjmuje stronę wrogów. No cóż, to w jakiś paradoksalny sposób tłumaczy Niemców, którzy jak barany dali się nabrać na nazizm, ale spokojnie miliony baranów dało się nabrać na komunizm, a jeszcze więcej miliardów dało się nabrać na to, że te dwa socjalizmy nie mają ze sobą nic wspólnego i nie mają nic wspólnego z socjalizmem kapitalistycznego Zachodu! 
Niektórzy uważają, że to pierwszy film noir. W istocie mógł wpłynąć na ten gatunek, bo jednocześnie jest jego najlepszym przedstawicielem, którego niestety nie wspomina się w annałach z racji, że powstał w czasach o których nie można pisać i mówić, bo jeszcze przypadkiem ktoś z tej sterty propagandy odczyta jaką prawdę i dopiero będzie! 
Tak więc nie oglądajcie ludzie bezmyślni niemieckiej propagandy, bo nie daj boże oczy się wam otworzą i zrozumiecie potworne zbrodnie jakich wzajemnie dokonał USrael - Wielka Brytania, Niemcy i Rosja Radziecka. Dzisiaj też ludzie znikają i nikt nie wie dlaczego, pouczający film, nawet jeśli jego producent pan Goebbels miał w tym inny cel, ale niestety wielu rzeczy nie da się ukryć, ponieważ kino tak działa, że to co się chce ukryć samo na ekran wypływa. Harlan choć miał producenta jakiego miał w tamtym okresie zrealizował wiele świetnych i sprawnych filmów i chociaż wysilał się na prezentowanie ówczesnej propagandy nie zawsze uzyskiwał odpowiedni rezultat i chwała mu za to.
Dzięki za polecenie. Obejrzę sobie na pewno. Z mniej znanych polecam "Kruka" film francuski wyprodukowany pod rządami Vichy