Nie dość że dużo w tym projekcie sztampy co akurat mi nie przeszkadza bo lubię tę historię to strasznie ciężko się to ogląda, niestety. Dużym plusem jest James McAvoy świetnie się spisuje w swojej roli, natomiast Daniel Radcliffe jest tak kiepski i drewniany w tym filmie że aż nie chce się go oglądać. Trochę to dziwna historia bo nasz Frankenstein ma na imię Victor z tego co pamiętam w oryginalnym filmie z lat 30-tych doktor zwie się Henry. w tym filmie Victor ma zegarek Henry'ego dowiadujemy się że Henry był starszym bratem Viktora również naukowcem. Oczywiście z tych co znają się na tej historii wiadomo co może przyjść do głowy, np. że chce dokończyć dzieło brata czy powtórzyć. Ale nie w tym filmie jest to tak pokazane jako premiera przywrócenia "człowiekowi życia" jest wszystko poplątane, jest też Igor a właściwie dwóch, nie wiadomo czy ten zmarły był współpracownikiem brata. Chaos