Kilka scen interesujących ,ale jeżeli chodzi o całość to wyszedł coś a la "Frankenstein"a inaczej mówiąc niedopracowany ! Ale punkt widzenia uzależniony od punktu siedzenia ;)
Ten film to niestety nieporozumienie. Moim zdaniem ciekawej i bardziej wiarygodnie opowiedziano historię Frankensteina w serialu "Penny Dreadful" (Dom grozy), udowadniając tym samym, że można robić kino rozrywkowe na wysokim poziomie, z dobrą muzyką, scenografią, inteligentnie napisanymi dialogami i starać się przy tym w miarę wiernie odtworzyć realia epoki. To że serial w przeciwieństwie do tego filmu cieszy się dużą popularnością, jest dla mnie potwierdzeniem, że można ująć widza czymś więcej niż jedynie bezmyślnym nawarstwieniem akcji, mnożeniem bijatyk i wybuchów. Gdyby "Victora Frankensteina" zrobiono w podobnej konwencji co "Penny...." to film miałby wg mnie większe szanse na podbicie widowni. A tak, pozostawia jedynie niesmak.