Wprawdzie trzeba przyznać, że pan ukrywający się pod pseudonimem Pitof ma wspaniałą wyobraźnię wizualną - odrealniony, baśniowo-rynsztokowy Paryż którego brukowanymi uliczkami przemykają mężczyźni w cylindrach i pelerynach wygląda wspaniale, jednak z realizacją fabuły jest znacznie gorzej.