Doznałem bardzo przyjemnych wrażeń estetycznych. Zasługa to niekonwencjonalnego sposobu budowania obrazu na sztucznych tłach (lecz nie tylko, bo wiele ujęć dzieje się w znakomicie urządzonych wnętrzach) i świetnej pracy kamery. Tudzież wysmakowana tonacja kolorów robi swoje. Ale przy tej całej obudowie wizualnej nie ginie na szczęście sam temat. Intryga z elementami s-f jest mocnym punktem "Vidocqa", momentami tylko oczekiwałem nieco ciekawszych scen. Pitof nie nakręcił arcydzieła, lecz błyskotliwie i delikatnie otarł się o jego granicę. 8,5/10.