kompletna bzdura bazujaca jedynie na sztucznych do obrzydliwosci animacjach komputerowych genialnie pasujacych do XIX-wiecznego paryza... ale i tak najlepsze sa sceny walki z cudownie zwinnym i wysportowanym depardieu bez ktorego chyba zaden francuski film powstac nie moze :/
to nie jest film z 2008 tylko 2001...oceniaj efekty pod tym wzgledem...chociaz nierozumiem poniewaz efekty sa dobre i nadaja naprawde bardzo ciekawy klimat...co do scen walki...czy mniej zwinny facet nie moze znalesc sie w takiej sytuacji?? czy zawsze w scenach walki musi byc 2 przeciwnikow ktorzy przez pol zycia trenowali mordobicie??
a co Depardieua to bardzo dobrze pasuje do tego filmu...a Twoja opinia ze prawie wszystkie filmy z Francji sa z nim to kompletna bzdura...Doberman, Braterstwo Wilkow, seria Taxi, Yamaksi, 13 dzielnica, Nieodwracalne, seria Zandarma i wiele innych w ktorych ten aktor nie wystepowal...
nie mowie ze efekty sa zle... moze i sa dobre nie znam sie ale na pewno sa przesadzone i przemalowane tak jak sredni w smaku cukierek ktory musi nadrobic opakowaniem... sceny walki maja byc prawdziwe i realistyczne jesli juz sie na nie decyduje...a tutaj sa po prostu komiczne :) masz racje co do depardieu...pasuje do tego filmu swietnie bo tak jak i takich filmow tak i jego mam juz dosc ;] jesli chodzi zas o francuskie kino to oczywiscie ze nie wszystkie filmy sa z nim... ale nie masz wrazenia ze jest go za duzo? ;) pozdrawiam i podkreslam ze to oczywiscie tylko moje skromne zdanie ;]
Wydaje mi się że to "przemalowanie" było celowe. Mi się bardzo podobało. Jeśli chodzi o sceny walki to też były ok (moim zdaniem), Vidocq jest nieco ociężały ale zdeterminowany, a Alchemik jest trochę jak zjawa. Film ma w sobie coś charakterystycznego i to może się nie podobać. Pozdrawiam