Pozbawiona dialogów i fabuły amatorska parodia "Piątków 13-tego" (później również "Psychozy", "Egzorcysty", "Halloween", "Krzyku" i "Koszmaru z ulicy Wiązów") wypełniona po brzegi softcore'owymi scenami seksu. Jason w nich nie bierze udziału, tylko wpada po fakcie i zabija ludzi (te sceny zabójstw są beznadziejne). Z elementów humorystycznych mamy Jasona sikającego, srającego, pijącego alkohol i palącego papierosa. Jedną ofiarę zabija przy pomocy CD ze ścieżką dźwiękową z "Piątku 13-tego" (nawiązanie do "Hellraisera III"). Wszystko mniej więcej na poziomie Tromy. Zero budżetu, zero sensu. Nawet sceny seksu są źle wyreżyserowane. Ja rozumiem, że to nie miał być hardcore, ale przecież nawet w grzecznej erotyce ujęcia łon są mile widziane. Cóż, reżyser tego dziada chyba tak nie uważa. Na plus trzeba zaliczyć to, że aktorki były tu ładne... Tak naprawdę, to zamiast tego dziadostwa lepiej już sobie obejrzeć jakiś prawdziwy horror XXX ("The XXXorcist", "Slaughter Disc" czy "Porn of the Dead") - walory estetyczne będą podobne, a seks chociaż nie będzie stymulowany.
A właśnie! Piszę, że to nie miał być hardcore, ale prawie wszystkie komentarze dotyczące tego filmu, jakimś dziwnym trafem określają go jako hardcore (znalazłem zaledwie jedną opinię ze słowem "softcore") i na IMDb jest on w gatunku Adult. Ja nie wiem, czy Ci wszyscy ludzie nie widzą różnicy między hardcore'em a softcore'em? Bo nie wierzę, żeby ten film się ukazał w dwóch wersjach.
Małe sprostowanie. Film jednak ukazał się w dwóch wersjach: erotycznej i XXX. Nie chce mi się porównywać ich dokładnie, ale podejrzewam, że jedyną różnicą są sceny seksu, który w wersji hard symulowany w żadnym wypadku nie jest. Nie wiem po co taki zabieg przy tak niskobudżetowym, mało znanym i beznadziejnym filmie.