Najbardziej mi się podobał ten moment gdy główny bohater z pogardą się wypowiadał
o bogatych ludziach, których okradał, że żyją w przepychu, nie potrafiąc docenić
wartości pieniądza, swoimi drogimi luksusowymi samochodami przejeżdżają od świateł
do świateł z ogromną prędkością, mimo tego, że to bez sensu, bo będą stali na następnych,
a dosłownie kilka minut później mówi, że jak udało mu się "rozbić bank" to przepuszczał
wszystko w drogich restauracjach i na prostytutki. To się nazywa mieć podwójne standardy.
To tak jak ksywa spiderman ale film jest o o włamie, którego dokonał wchodząc przez parter. Pasera też wyzywa a tak naprawde pozbawił świat dzieł sztuki - teoretycznie co drugi kieszonkowiec mógłby wynieść z takiego muzeum takie obrazy bo ciała dali ochroniarze - wyłączony alarm, 2,5h przerwy bez obhodu a jednak widać na monitoringu typa co wynosi obraz i łazi po galerii to w monitory też nikt nie patrzył...