PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=172562}

Volkodav: Ostatni z rodu Szarych Psów

Volkodav iz roda Serykh Psov
2006
6,2 4,9 tys. ocen
6,2 10 1 4939
Volkodav: Ostatni z rodu Szarych Psów
powrót do forum filmu Volkodav: Ostatni z rodu Szarych Psów

Oczy pękają...

ocenił(a) film na 1

Najbardziej zmarnowane 48 minut mojego życia - bo tyle wytrzymałam. Nie sądziłam, że da się coś spaprać bardziej niż Wiedźmina, a jednak.... Nędzna, sztuczna charakteryzacja, przez co główny bohater wygląda jak przepity niepiśmienny neandertalczyk, żałosne aktorstwo, żenujące efekty specjalne ( a właściwie niespecjalne...), bardzo kiepskie sceny walki, koszmarny montaż, scenariusz pisany lewą ręką na kolanie w ciemnym wychodku, muzyka rodem z filmów fantasy klasy E z lat 80, idiotyczne postacie, jak np. mędrzec - architekt - cudotwórca o wyglądzie mistrza z kiepskich filmów kung-fu, klimat taniego filmidła dla dzieci sprzed 30 lat. Jeśli to jest drugi najdroższy film rosyjski, to nie jest to powód do dumy... Lepiej było by wydać te pieniądze na wódkę.

ocenił(a) film na 1
mukki

Chyba właśnie poszły na wódkę - bo na co innego, biorąc pod uwagę efekt? ;) Przecież nie na grafików... Jest to jeden z tych przypadków, gdzie komentarze mają lepszą treść niż sam film :)
Zachęcona powyższą recenzją :] zmierzyłam się z owym dziełem. Z pomocą męża i rumu wytrwałam do końca, gdzie ujrzałam coś, co mogłoby być od biedy podciągnięte pod efekty specjalne (nie że jakieś bardzo specjalne, ale jakieś). Największym zaskoczeniem jednak była dla mnie lista płac. Pojęcia nie mam co robili ci wszyscy ludzie, chyba grali drzewa (konie, toczące się jabłka...).
W ogóle, to powalającą charakteryzacją i muzyką tworek ów przypomina trochę filmy wytwórni A'YoY ("Archetypowy ojciec"), a trochę - przez sikająca krew i udział owoców w scenach walki - filmy Monty Pythona. Niestety, twórcy chwycili się idei dramatu jak pijany płota, czym całkowicie pokpili również pomału wykluwający się efekt komiczny. Co z tego, że niezamierzony - zawsze coś ;) Dramatowi to i tak nie pomogło, ostatecznie wyszło coś określanego jako "WTF?!". A mogło być tak dobrze, mogło być coś na poziomie "Martwicy mózgu"... :(
Zasłużona gwiazdka za te parę wybuchów śmiechu, które były moim udziałem przy podziwianiu tego nieudolnego kolażu spapranych kser z różnych filmów zachodnich (z polskimi, mam wrażenie, włącznie).