Niestety zakończenie spaprało film i to nie jedyna tego typu produkcja, która kończy w tak beznadziejny sposób (oryginalny Sklepik z Horrorami z 1960). Plusem są tytułowe węże i fajnie, że wykorzystano prawdziwe (fretka też prawdziwa) nie jakieś gumowe atrapy. Szkoda tylko, że niezbyt często pojawiały się na ekranie. Jeszcze jednym plusem jest aktor znany z "Drużyny A". Film miał jakiś tam potencjał, ale gdyby było więcej na ekranie węży i końcówka to byłoby to chociaż lepsze.