bylam zaskoczona. pozytywnie. umeczona kilkoma dalekowschodnimi filmami poszlam na ten przekonana, ze i tym razem nic mnie nie poruszy. a jednak... doskonale wywazona tresc. napiecie? na poczatku trzesienie ziemi, a potem juz tylko rosnie. swietne, zniewalajace zdjecia. miasta, kobiety, szalenstwa... bylo w tym cos, co kazalo mi sie mocno zamyslic po wyjsciu z kina.