Może dlatego mi film niezbyt przypadł do gustu. Były tam lepsze momenty, ale generalnie film uważam tak o godzinę za długi, zbyt dużo na siłę budowania tam dramaturgii. Poza tym ten księżyc powinien tam był pierdyknąć w Ziemię. Nie lubię filmów z takimi odrealnionymi happy-endami, gdzie superbohaterom udaje się coś w ostatniej sekundzie niemalże.