Skąd takie tłumaczenie tytułu? Z tego co ja wiem KOYLA to owszem węgiel, ale rozpalony, gorący. Taki wyciągnięty z paleniska. Bardziej adekwatny byłby więc tytuł ŻAR, lub coś w tym rodzaju. Takie właśnie rozpalone węgle wciśnięte do ust zmieniły Shankara w niemowę.
Ten tytuł jest ładny, przynajmniej ma coś wspólnego z oryginalnym. Lepszy niż te wszystkie "kocham cię", "zaufanie", "zaufaj mi" :/
Iskandrija, ok - masz rację. No ale Węgiel?! Bez przesady... Już Żar brzmi lepiej. W ogóle zauważyłam, że wiele filmach na tym portalu tłumaczonych jest tak o, mimo, że na przykład nie ma jeszcze polskiego tytułu, albo, że polski tytuł z np. gazetowego wydania brzmi inaczej. Mnie osobiście to przeszkadza. Choć tak jak wspomniała poprzedniczka, umieszczanie w większości tytułów 'miłości' i 'kochania' irytuje...
Najlepiej brzmią oryginalne tytuły i ja zawsze takich używam, bo wiem, że 'seria' (nie wiem jak to nazwać) filmów z 'miłością' w tytule na starcie odrzuca.
Dlatego taka mała prośba do bollymaniaków: nie dodawajcie tytułów polskich przed wydaniem filmu w Polsce i poznaniem nazwy nadanej przez wydawcę, bo potem jest tylko bałagan!