Nie rozumiem tych pseudo literatów którzy narzekają jaka to słaba ekranizacja i dają filmowi 1. Do jasnej cholery co byście tu zmienili?! Świetni aktorzy, muzyka, efekty, klimat, wycięto z książki najgłupsze momenty np. wizyta u Toma Bombadila(co uważam za najdurniejszy pomysł Tolkiena). Sądzę że twórcy filmu zasłużyli na wielki szacunek za tak wspaniałą ekranizację tak genialnego dzieła jakim jest Władca Pierścieni. I nie chodzi tylko o Władcę, przed chwilą czytałem komentarz gościa który dał 1 na Imię róży, oczywiście porównując film z książką. Przykłady można mnożyć. Ci ludzie w życiu przeczytali chyba jedną książkę i hołubią się tym na forum ciągle porównując jakieś wątki a nie zwracając uwagi na całokształt dzieła.
ja akurat tę część najniej lubię,. Nazgule mnie przerażają. :D
ale masz rację. dobry jest.
Tom Bombadil to była tragedia -.-
U mnie zarówno książka, jak i film zasługują na najwyższe noty.
Tom Bombadil? Hmmm... ja tam całkiem lubię gościa :). Chociaż w filmie może i dobrze, że pominęli. Zawsze jak czytałam książkę to wydawało mi się, że Tolkien jakby "dorastał wraz z pisaniem". Może to troche głupio brzmi, ale sami przyznajcie - początek "Drużyny Pierścienia" to jeszcze prawie taki "Hobbit" - trochę zabawny, wesoły, nie tak strasznie ponury. Wyobrażacie sobie wciśnięcie Toma Bombadila w Powrocie Króla? :D
"ja akurat tę część najniej lubię,. Nazgule mnie przerażają. :D"
Ja akurat do "Drużyny..." mam największy sentyment, ale zaskoczyło mnie z tymi Nazgulami. Myślałam, że tylko ja jestem jakaś dziwna i uważam, że Nazgule były straszniejsze na swych czarnych koniach niż na latającyh bestiach.
U mnie zarówno książka, jak i film zasługują na najwyższe noty.
Tom Bombadil? Hmmm... ja tam całkiem lubię gościa :). Chociaż w filmie może i dobrze, że pominęli. Zawsze jak czytałam książkę to wydawało mi się, że Tolkien jakby "dorastał wraz z pisaniem". Może to troche głupio brzmi, ale sami przyznajcie - początek "Drużyny Pierścienia" to jeszcze prawie taki "Hobbit" - trochę zabawny, wesoły, nie tak strasznie ponury. Wyobrażacie sobie wciśnięcie Toma Bombadila w Powrocie Króla? :D
"ja akurat tę część najniej lubię,. Nazgule mnie przerażają. :D"
Ja akurat do "Drużyny..." mam największy sentyment, ale zaskoczyło mnie z tymi Nazgulami. Myślałam, że tylko ja jestem jakaś dziwna i uważam, że Nazgule były straszniejsze na swych czarnych koniach niż na latającyh bestiach.