Jedna z najlepszych trylogi oraz ekranizacji, jakie kiedykolwiek ujrzało światło dzienne. Nie wiem co takiego jest w tym filmie, ale oglądałem go chyba ze sto razy i chociaż wiem co się zaraz wydarzy to, i tak nigdy nie może mi się ten film przejeść. Muzyk znakomita, wielki plus dla Howarda Shore'a i jego twórczości. Obsada wyśmienita, jak i ciężka praca, którą aktorzy włożyli w wykreowanie swoich postaci. Żałuję tylko, że dwoje, góra troje aktorów tak naprawdę wybiła się po tym filmie wyżej, albo chociaż utrzymała swoją pozycję w hierarchi gwiazd. Nie mówię tu o robienie z siebie jakichś celebrytów typu Paris Hilton, tylko w sensie propozycji filmowych itp. Peter Jackson z wszystkiego potrafi zrobić hit, nad hity, odnoszące spektakularny sukces. Wszystkie nagrody są w pełni zasłużone, a rozpisywać się można tutaj bez końca o zdjęciach, montażu efektach specjalnych oraz przede wszystkim o krajobrazach, przebojowej charakteryzacji i kostiumach, spoglądając na datę premiery, a na wykonanie całego filmu można śmiało powiedzieć, że Jackson wycisnął wszytkie możliwości efekciarskie i spędził długie godziny nad nakręceniem choćby skrawka filmu i zaprezentowania go nam, w jak najlepszej okazałości. Jackson na stałe wpisał się na karty historii kinematografi ze swoim dziełem. Otrzymując nieśmiertelną sławę i legendarną moc sukcesu.