Co sądzicie o osobie Sama Gamgee? Czy, podobnie jak ja, uważacie, że to fatalnie
skonstruowana postać? No bo, po pierwsze:
- jego charakter: Sam jest odważny, rozsądny, mądry, lojalny i wierny wobec Froda, etc. ; ideał.
No i ta jego maniera ( zwłaszcza w powieściach) mówienia " panie Frodo". Przecież ten " pan",
kiedy opętał go Pierścień, chciał skrzywdzić Sama. OK, ja rozumiem, iż Pierścień potrafiłby
zawładnąć nawet nad kimś takim jak Gandalf czy Aragorn. Ale hobbit mógł chociaż okazać
lekką irytację czy nazwać Froda po imieniu. Każdy ma przecież granice cierpliwości.
Po drugie:
- Stosunek Sama do Golluma. Naturalnie, gdyby nie rozsądek przyjaciela Froda, obaj hobbici
zginęliby, zaatakowani w nocy. Jednak Smeagol był w pewnym sensie postacią tragiczną. Sam
mógł okazać mu odrobinę litości, np. nazywając go dawnym imieniem. Gollum się wahał i
może, gdyby nie złośliwe komentarze hobbita, nie zaprowadziłby ich do Szeloby. Owszem, Sam
czasem starał się być miły dla Smeagola, ale tylko dlatego, że tak samo robił Frodo.
Więc jak, zgadzacie się ze mną? Zaznaczam, że to nie żadna prowokacja, jestem tylko
ciekawa opinii innych internautów. Pozdrawiam.
A ja bardzo lubię Sama i nie rozumiem wielu negatywnych komentarzy na jego temat. Uważam, że jest bardzo niedocenioną postacią w WP. Co do charakteru Sama - właśnie to było piękne, ta przyjażń aż do końca, lojalność. Zwróć uwagę, że Sam był prostym hobbitem - niewykształconym, poczciwym, przywiązanym do swojego spokojnego życia, aż tu nagle spada na niego odpowiedzialność i obowiązek, którym nie podołałby niejeden człowiek. Muszę przyznać, że sceny z Samem były dla mnie jednymi z bardziej wzruszających w filmie, zwłaszcza scena w Powrocie króla, kiedy wyczerpany Frodo pod samą Górą Przeznaczenia nie ma sił iść dalej. Słowa Sama brzmiące mniej więcej tak : ,,Nie mogę ponieść za pana pierścienie, ale mogę ponieść pana" , po czym kiedy wstaje i niesie Froda,iwywołują u mnie takie uczucia, łzy i rozklejenie, jak w żadnym chyba filmie. Prostota duszy i zarazem siła woli, wierność, u wydawałoby się tak niepozornej istoty - myślę, że Tolkien zawarł naprawdę głębokie przesłanie.
A Sam mówił do Froda na pan, ponieważ Sam służył u Froda. Nam może wydaje się to dziwne, ale taki świat stworzył Tolkien. Byli tam przecież i królowie, jakaś hierarchizacja społeczeństwa.
Momentami rzeczywiście, też nie podobało mi się jak Sam traktuje Golluma, ale przecież to nie wina Sama, że gollum się od nich odwrócił, tylko Faramira. Zmusił Froda, by zdradził Golluma i stąd powrót tej złej strony.
Trochę się rozpisałam, chociaż sądzę, że to nie wyczerpuje tematu Sama.