Wczoraj postanowiłem sobie przypomnieć pierwszą część Trylogi Lotra. Nigdy jakoś za tym filmem nie przepadałem, ale w pamięci pozostał mi całkiem solidny film, który kiedyś oceniłem na 6/10.
No i jakie moje wrażenia? Przede wszystkim bardzo mocno się starzeje, efekty specjalne zaczynają razić. Styl prowadzenia kamery, slow motiony, czy przyspieszony montaż scen zaczyna śmieszyć.
Za 10 lat będzie to już tylko klasyka. Zasłużona owszem, ale nie do oglądania.
"Za 10 lat będzie to już tylko klasyka. Zasłużona owszem, ale nie do oglądania."
- to się zdziwisz bo już niemal 60 lat jest Arcydziełem i efekty specjalne nic tu nie mają do gadania.
A jak tam samopoczucie? Finanse w normie? pomyślność, szczęście i dobrobyt nie zanikły? xD
Na początku myślałem, że to taki fajny żart, widzę, że się pomyliłem.
Samopoczucie w normie, finanse średnio, pomyślność beznadzieja, szczęście również, dobrobyt mały
O co teraz mnie zapytasz?
Nie mam więcej pytań- spisałeś się świetnie, wygrałeś! czek o wartości 10zł wysyłamy pocztą w przeciągu trzech dni roboczych, chyba że poda pan numer konta to..... dobra, żartuję xD
PS: Gotrek miał raczej na myśli książki Tolkiena :)
Przecież wiadomo, że efekty mogą być tylko coraz lepsze, a pamiętać trzeba, że film ma już przecież prawie 10 lat! Jest wiele takich filmów, do których się wraca i wcale nie śmieszą, chociażby Gwiezdne Wojny czy Obcy, a także inne Predatory, Terminatory itd - nadal ogląda się je z przyjemnością... czy chociażby nasza Seksmisja - no to co, że noszą Sofixy, a komputery dziwnie piszczą - i tak wszyscy uwielbiają ten film :)
Jeżeli ktoś ogląda film jedynie dla efektów specjalnych, to może nie powinien sięgać dalej niż 2-3 lata wstecz jeśli chodzi o filmy.
a ja nie mówię tylko o efektach, ale nawiązuję też do klasyków, do których dużo ludzi nadal wraca, pomimo starszych technik kręcenia filmów
Zgadza się, no ale są klasyki, które pomimo tego, że mają tyle lat, ogląda się z przyjemnością.
A w tym wypadku, MOIM ZDANIEM jest inaczej.
no cóż, każdy może mieć swoje zdanie :) ja tam będę oglądać i czytać LOTR jeszcze dłuuugo i wiele wiele razy :)
Poczytaj książki Tolkiena- wtedy będziesz mógł powyobrażać sobie te swoje wymarzone efekty xD
Co Wy się tak tej książki uczepiliście.
Mam nawet parę wydań w różnych przekładach i wielokrotnie ją przeczytałem.
I efekty... pal licho efekty. Cały film się starzeje.
Jutro obczaję Dwie Wieże.
Wg ciebie się starzeje. Ja go cenię głównie za piękno i klimat, nie za efekty. To tak jakbyś powiedział że stare "Gwiezdne Wojny" są be, bo efekty są nędzne- właśnie że nie nędzne tylko niepowtarzalne, charakterystyczne i oryginalne.
Wy Ciągle o efektach. Niesamowite jak długo można mówić o tym, że mówię o całym filmie, nie tylko o najmniej ważnej części filmu jaką są efekty specjalne.
A ja właśnie uważam, że siła tego filmu nie kryje się za stroną techniczną (tak jaj napisałeś: prowadzenie kamery, efekty itp. itd.), ale za przesłaniem. Wiekszość filmów może razić po 10 latach swoim wykonaniem technicznym, ale oglądając LOtRa uważam, że technika nie gra aż tak (nie mówię, że wogóle nic nie znaczy) dużego znaczenia, aby ten film nie nadawał się do oglądnięcia i odszedł do lamusa za 10 lat.
Pozdrawiam :)
Że pozwolę sobie zapytać: Jakie przesłanie widzisz w tym filmie, bo może ja czegoś nie dostrzegłem ?
Ja zacytuję z innego tematu na filmwebie, ale mowa o książce LotR. Do filmu też można poniekąd podczepić :P
"fantasy jest pożywką dla serca i uczuć. Jest ono dalekie od rozstrzygania jakiś konkretnych kwestii, czy odpowiadania na konkretne pytania. Natomiast jest rzeczywiście polem do rozstrzygania odwiecznych problemów moralnych, czyli związanych z konfliktem pomiędzy dobrem, a złem i przyczynami tego konfliktu (wolna wola , chciwość Golluma, żądza władzy Sarumana); problematyki sensu życia (przygoda, spokojne życie hobbita, tułaczka Strażników, oczekiwanie i tęsknota za innym światem u elfów, spokojne kontemplacje entów, życie w zgodzie z naturą Toma Bombadila, czy też wybranie ciemnej strony) - słowem, wszystko to co czai się w sercu człowieka znajduje pożywkę w twórczości fantasy, czasem świadomie, czasem nieświadomie ("to się tak fajnie czyta, nie wiadomo czemu")."
Czyta owszem, ale nie ogląda się z zaciekawieniem ;) To są często powielane sytuacje, schematy (nei wiem jak je określić) i może dlatego nie robią na mnie wrażenia, nie zwróciłem jakoś na to uwagi. To wszystko można znaleźć w większości bajek więc nie jest to jakieś prekursorowe dzieło pod tym względem ;)
Po prostu próbuję podważyć wyjątkowość filmu, bo za taki jest przez was uważany ;) Mnie nie ujął tym aspektem niestety - czym jest to wywołane nie potrafię powiedzieć, ot zwykła historyjka o wymyślonych postaciach jakich jest wiele. Ciekawe kiedy usłyszę, że nie zrozumiałem filmu :D
Moja rada - nie próbuj podważać wyjątkowości filmów kultowych bo i tak nic nie wskórasz :)
No dla Was (fanów) zawsze będzie kultowy, ale dla mnie nie :) tak samo swoich zwolenników ma Avatar :P
Wg mnie ma ciekawszy pomysł, ale tylko nieznacznie ;) podobały mi się też animacje ;)
samo wcielanie się w tytułowe avatary wydaje mi się ciekawe ;) i rozłam wśród badaczy, naukowców i żołnierzy ? ;) konflikt racji, celów. ;) ale to nie forum o Avatarze :P
Koniec koniec, ale rzadko kto ocenia aż tak surowo jak Ty xD I dobranoc bo western czeka xD
staram się sprawiedliwie oceniać :P wg własnych kryteriów. A nie jak często widzę :P całkiem fajny film, niezła komedyjka 10/10 ;)
Gra aktorska , muzyka , montaż , zdjęcia , genialna ekranizacja książki jeszcze ci tu wymieniać... Ch*ja sie znasz na filmach i tyle
Zaryzykuję stwierdzenie, że Ty jesteś osobą, która ma zerową wiedzę na ten temat.
Akurat muzyka jest świetna, genialna i jest to jeden z moich ulubionych soundtracków. :)
Dobra, idź się wysrać.
Chciałeś pitolnąć jakiś temat bo cię wzięło na refleksję. Źle to skonstruowałeś, bo przez połowę swoich odpowiedzi tłumaczysz, że nie to miałeś na myśli co napisałeś (np. "przede wszystkim efekty", a potem masz pretensje "co wy wszyscy czepiliście się efektów").
A MOIM ZDANIEM..takie uwagi, że prowadzenie kamery czy ujęcia się zestarzały są banałami bo mogą dotyczyć każdego dowolnego filmu. Wszystko się szybko starzeje, technika jeszcze szybciej - ameryki nie odkryłeś.
Przy stwierdzeniu kolegi, że ta klasyka ma się już dobrze 60 lat (oczywiście odnosząc się do książki i niemalże już w pierwszym poście poprzez aluzje dał ci do zrozumienia, że siłą tego filmu jest historia/opowieść i sprawi, że się jeszcze DŁUUUGO nie zestarzeje...ty..............zgrywasz idiotę i udajesz, że nie zrozumiałeś aluzji.
Postawmy sprawę jasno.
Wyraziłem swoją opinię na temat tego filmu. Rhotax, nie powiedziałem "przede wszystkim efekty". To po pierwsze.
Po drugie film jest jednak filmem. Nie mówię, że strona techniczna musi górować nad historią, opowieścią, ale jest to równie ważne. Język filmu opowiada obrazem przede wszystkim. Tak jakby komiks był obrzydliwie narysowany, ale miał piękną historię. Tak nie może być. Dlatego książki mają pewną przewagę nad filmem, i zawsze mieć będą.
I proszę Pana. Arcydzieła nie starzeją się niecałe 10 lat po premierze.
Jest to absolutnie niewiarygodne, że zostałem przez Was tak zniszczony, tylko dlatego, że ośmieliłem się wyrazić inną opinię. Co najciekawsze, nie powiedziałem przecież, że jest to film tragiczny, czy coś w tym rodzaju. Jest w moim opinii średni, z lekkim nastawieniem na powyżej przeciętną,. Tylko Wy od każdego oczekujecie, że filmowi postawi od razu dziesięć gwiazdek. Mało filmów widzieliście, skoro ten film u Was zajmuje tak zaszczytne miejsce.